Page 11 - 44_LiryDram_2024
P. 11

nawet Mikula. Moja ma- ma polubiła to nazwanie – u niej w domu na ma- mę też mówiło się w róż- ny sposób – ona wołała ją Mimuńku, a jej brat wujek Wodek – Muka.
 Jak wspominasz swoje
dzieciństwo oraz eduka-
cję przedszkolną i wcze-
snoszkolną (mam tu
na myśli całą szkołę pod-
stawową)? Czy i w jakim
stopniu miały wpływ
na Twój rozwój intelek- tualno-artystyczny?
Moja edukacja aż do ósmej
klasy odbywała się w do-
mu. To była ogromna
oszczędność czasu, bo
nauka podstawy progra-
mowej zajmowała mi mo-
że miesiąc – półtora? Kie-
dy rodzice kupowali latem
podręczniki, a one pach-
niały zachęcająco farbą
drukarską, czytałam je
jak powieści, potem od-
kładałam na długie mie-
siące i zwykle dwa tygodnie przed egzamina- mi mama brała w biurze urlop i powtarzała ze mną materiał. Tak to nazywała, ale w istocie wtedy właśnie wkładała mi go do głowy, od ra- zu systematyzując i porządkując. Regularnie uczyłam się tylko przedmiotów ścisłych i ro- syjskiego, miałam do tego prywatnych nauczy- cieli, do których chodziłam do ich domów. To, że materiał szkolny można opanować znacznie szybciej niż w ciągu całego roku, oszczędzając
Z gołębiami na placu św. Magdaleny, w drodze do siedziby SPP na Kanoniczej 7
czas na swoje zainteresowania, podkreślają jako regułę również współczesne dzieci edukacji do- mowej. Uważam, że ta okoliczność, w powiąza- niu z moją naturą, zaowocowały interdyscypli- narnymi zainteresowaniami. Zachęcano mnie w domu do zdobywania wiedzy, rozbudzano moją ciekawość świata, podsuwano inspiru- jące lektury, dużo ze mną rozmawiano. Tato chodził ze mną na spacery i to było jak lekcje, albo zabierał mnie na spotkania i pozwalał
lipiec–wrzesień 2024 LiryDram 9
fot. Marta Mazurkiewicz-Stefańczyk








































































   9   10   11   12   13