Page 62 - 44_LiryDram_2024
P. 62
Organoleptyczność? Załatwione! (Roma?! Nie- zwykłe imię.(...) Jest takie mięsiste, wilgotne w dotyku. Jędrne.). Poniżanie, umniejszanie? Jasne! Odnajdziemy tu fragmenty, gdy czło- wieka z wypranym mózgiem nazywa się Ka- meleonem, podróbką z marketu, pionkiem. Chcecie nowatorsko podróżować? Wystarczy, że zostaniecie psychonautami i zaczniecie pe- regrynować po ludzkim mózgu. Zażyjecie przy tym bezpieczne środki psychodeliczne, które powiększają perspektywę. By was uspokoić, nazwę je lekami. W końcu dzięki nim zbli- życie się do natury. Nie, nie będziecie ćpać! Będziecie ćpieżyć. A gdy kiedyś umrzecie, śmierć – jak prorokuje Igor Frender, odedrze was ostatecznie z wszelkich resztek grubo- skórności. Pasuje wam ta wizja? Gadać mi tu szybko a szczerze!
Pstryk! Karuzela pozornie abstrakcyjnych idei wciąż się kręci, tylko jakoś uśmiechy na twa- rzach wirujących w rozmyślaniu krzesełko- wiczów – są z każdą chwilą tej wyjątkowej lektury coraz węższe. Skurczyły się podczas krótkiego, wstępnego prania czytelniczego? Acha, chyba w końcu ludziska kapują, o co tutaj chodzi...
Kot Absurd mieszka na waleta
Choć jeden z bohaterów dramatu Igora Fren- dera twierdzi, że (...) są jakieś granice absur- du! – my, doświadczeni czytelnicy, nie powin- niśmy być tego tacy pewni. Naprawdę są? Czy oby na pewno? Pisarz dostarcza nam wielu argumentów, które zdają się zaprzeczać temu stwierdzeniu. Zastanówmy się tak na spokoj- nie... Choć może na co dzień jesteśmy poważ- nymi jednostkami ludzkimi, złapanymi w sko- dyfikowaną korporacyjnie sieć, uwięzionymi w business uniformie, z włosami zaczesanymi
w grzeczny, żelowany loczek, udrapowany na czole w psiej pozycji „leżeć!”, a w klapy marynarki nosimy wpięty dumnie znaczek „Konformisty Idealnego” – po przejażdżce na wirującej karuzeli farsy zgubimy zapew- ne starannie wyprasowane kawałki grzecznej garderoby, zwichrzymy fryzurę do poziomu crazy & weird, a potem na dodatek zgubi- my gdzieś przypinkę ujednoliconego przo- downika bytu.
Jeśli będziemy jeszcze trochę bronili się przed śmiałymi atakami groteski, pisarz ofiarnie przy- pomni, że przecież już jakiś czas temu podrzu- cił nam do mieszkania nowego lokatora – kota (...) o imieniu Absurd. Nie, nie wyrzuciliśmy go jak dotąd z naszego domostwa na zbity, puszy- sty ogon. Raczej, jak nam uświadamia twórca, głaszczemy go i mamy się dobrze, więc po co coś zmieniać? Absurd to już członek rodziny. Karmimy go i miziamy czule po brzuszku. Tak szczerze? Szalejemy za nim!
W dramacie Jak wskrzesić człowieka walka rozgrywa się pomiędzy dwiema grupami: zwo- lennikami ujednolicenia – czyli konformistami (pozbawionymi moralności bezrefleksyjnymi
60 LiryDram lipiec–wrzesień 2024