Page 71 - 44_LiryDram_2024
P. 71
Wiesław Hawełko-Wizo
To było wczoraj
Spotkałem Ciebie w splotach oczu naszych.
Dzień ubrany był we wrzosy, w niemy krzyk zachwytu chwili. Obnażeni, nieobecni, niepomni upływu czasu i przestrzeni. Jakoby wieczność trwała mrugnięciem powieki. Powłóczystością spojrzeń.
Żarem, pragnieniem radości spełnienia.
Pieszczotą źrenic i perłą toczącą się po licu.
To Ty?
Tak, to ja.
To my na wyciągnięcie ręki.
***
czasem się bywa czasem jesteś splątany czas to też twój kres
Jacek Jaszczyk Gwasz
W pokoju proboszcza rozsypało się lato.
Rozmawiamy o poezji oddychającej na przedmieściach Dublina, tysiącach obrazów czekających na zbawienie
i fraszkach, niemających początku i końca.
Dotykamy opowieści o Marianie Turwidzie z Wrześni
i jego płótnie, na którym proboszcz
będąc dzieckiem ściska w dłoni kosę.
Kilkadziesiąt lat później ta sama dłoń,
w imię zbłąkanego śniegu, wymierzy mi policzek.
Teraz stajemy do wspólnej fotografii.
Proboszcz zakłada koloratkę, aby wyglądać jak ksiądz,
ja prostuję plecy, z których dawno temu odleciały skrzydła.
lipiec–wrzesień 2024 LiryDram 69