Page 97 - 44_LiryDram_2024
P. 97
A przecież możliwość dalszego używania na- zwy Neger, czyli Murzyn, ciągle budzącej tyle emocji i negatywnych konotacji, jest kluczo- wa dla oczyszczającego procesu, który ma wreszcie doprowadzić do niepodważalnej dla wszystkich bez wyjątku równości społecznej. Racja w konflikcie o uwolnienie słowa Neger z kleszczy kontroli społecznej przechyla się wyraźnie na stronę bojowniczki o lepszy świat. Odczuwając niesprawiedliwość, nie godząc się na łamanie jej praw obywatelskich, reaguje rzeczowo w sposób adekwatny do sytuacji, co wyraża w następujący sposób:
zaprotestowałyśmy pisemnie: nie możemy podzielić się
z innymi naszą historią
jeśli zabroniono nam nazywać rzeczy po imieniu.
Mam nieodparte wrażenie, że ta aktywi- stycznie wystylizowana sytuacja liryczna – ten monolog o randze protestu – to jak- by apel ofiary na konferencji prasowej lub wpis na komunikatorze społecznym. Hor- rendalny wymiar tego wiersza-protestu9, który jest odautorskim manifestem w obro- nie wolności słowa, zamyka się w zapomnia- nej dla szerokiego kręgu europejskiej po- pulacji rzymskiej maksymie: Historĭa vitae magistra est – Historia jest nauczycielką życia (Cyceron). Po raz kolejny ujawniają się dyktatorskie zapędy elit rządzących, które dla rzekomego dobra obywateli wprowadza- ją restrykcyjne prawo, ale tym razem dla uzasadnienia swojego mandatu i procedur ograniczających wolność wykorzystują ru- chy społeczne, inicjowane przez niezado- wolone grupy mniejszościowe i stojących na ich czele aktywistów.
Pointa Antyrasistowskiego dysonansu po- znawczego, która wybrzmiewa we frazie za- broniono nam / nazywać rzeczy po imieniu, jest nie tylko smutna, jest straszna. Może w czytelniku wzbudzić niepokój ogólniejsze- go rodzaju, dotyczący zamachu na szeroko pojętą wolność słowa, a nawet strach, że de- mokratyczne zdobycze ostatniego trzydzie- stolecia powoli znikają z naszego życia. Ów wiersz jest porażający w swej wymowie nie tylko ze względu na uczucie zawodu, które spotkało dwie Afro-Niemki / dzieci byłej NRD. Mam nieodparte wrażenie, że w tej konkretnej sytuacji lirycznej, która kończy się zapowie- dzią dalszej walki o wolność słowa, podmiot liryczny to porte parole Poety, który z wyraź- ną dezaprobatą charakteryzuje tchórzostwo i konformizm kierownictwa instytucji nauko- wej. We frazie szokującej językiem nienawi- ści i aspołeczną postawą: muzeum nie wolno narażać się / na wściekłość harpii internetu, będącej odpowiedzią dyrektora na zarzuty aktywistki, Poeta wyraźnie piętnuje proces niszczenia naukowego autorytetu, który po- winien być odważny i obiektywny, a nie za- straszony i reprezentujący tylko partykularne interesy. Kolejny horrendalny wymiar Anty- rasistowskiego dysonansu poznawczego to groźne przewrotne oblicze świata, w którym wszyscy agresywnie napadając na siebie mają „gęby” pełne frazesów o szacunku i tolerancji. Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę na kilka interesujących aspektów, dotyczących warsz- tatu literackiego Joachima Neandera, często wykorzystującego intertekstualność do przeka- zania idei, których jest zwolennikiem. To wy- jątkowy Autor na bieżąco obserwujący napięcia kulturowe w Europie, który w wyrafinowany poetycki sposób potrafi polemizować z media- mi i odwoływać się przy tym w rewelacyjny
lipiec–wrzesień 2024 LiryDram 95