Page 117 - 43_LiryDram_2024
P. 117
Adriana Jarosz Niebo pachnące sianem, Wydawnictwo SIGNO 2015
odwołuje się nie tylko do intelektu, ale także do emocji i wrażeń estetycznych.
O tym, jak bardzo Adriana Jarosz wrażliwa jest na słowo, na jego znaczenie i możliwe konotacje, świadczy budowa kilku wierszy obejmujących szerokie spektrum tematów o różnym charakterze – od żartobliwych po liryczne. Olbrzymi ładunek autoironii oprócz obserwacji lingwistycznej posiada króciutka fraszka O poetach, w której Autorka zauważa, że Różnią się między sobą / i jedną literą – od petów. Bardzo ciekawa antynomia, dla jed- nych zabawna, dla innych skłaniająca do gorz- kiej refleksji, pokazana jest na przykładzie słowa pożądanie. Wiersz Pożądanie kończy się przysłowiowym happy endem i odpłyną / tak jak odpływają / spełnieni kochankowie. Natomiast z utworu Pożądanie II, który jest najkrótszy z całego tomu, wynika zgoła coś
innego, że jest to: Żądanie po „po”. W zupeł- nie inny nastrój wprowadza wiersz Światło, w którym blaskożerne motyle i świat są ujęte w ramę słowa, uwikłane w grę słów, w świat- -ło i z-ło. Ten przekorny wiersz, dzięki zasto- sowanej „magii” języka, uwidacznia, że nic nie jest oczywiste, a nawet rzeczy tak pospolite jak nocne ćmy lecące do światła, mogą być na swój sposób nierzeczywiste. Czy to wy- raźne nawiązanie do neolingwistów, których współcześnie reprezentuje Jarosław Lipszyc, czy tylko chwilowe zainteresowanie się struk- turą języka jako tworzywa, kolejny zbiór wier- szy zapewne pokaże.
Nie mniej z tego względu na uwagę zasługują jeszcze dwa wersy z wiersza o matce pt. Ona, w których to wersach Poetka nie pisze wprost o miłości: ma na własność zaledwie / dwie sylaby, tylko stosuje peryfrazę, która polega na zastąpieniu wyrazu przez inne, będące je- go równoważnikiem znaczeniowym.
Jednak nie tylko krótkie utwory jako formy po- etyckiego przekazu upodobała sobie Autorka. Niewątpliwie należy do zwolenników jasnego i zwięzłego komunikowania, ale po lekturze niektórych dłuższych utworów można sądzić, że Poetka czasem poddaje się presji „dookre- ślania”, gdyż przedmiot, problem, zjawisko, które fascynuje, domaga się tego stanowczo. Choć w czasach współczesnych poemat jako konwencjonalny gatunek literacki jest niemod- ny, to w dalszym ciągu wielu poetów pisze dłuższe wiersze, które obejmują wydarzenia tworzące fabułę, refleksje, opisy. W omawia- nym tomie takimi nierozwlekłymi skonden- sowanymi poematami można nazwać cztery utwory: Miasteczko, A kiedy kwietna jesień minie, Aleja, Złodziejki snów. To, co je jeszcze łączy, poza ową epicką narracją o charakterze obiektywnym, to realizowany we wszystkich
kwiecień–czerwiec 2024 LiryDram 115