Page 122 - 43_LiryDram_2024
P. 122

  Koniec lata
w winnym domu zamknięto wszystkie promienie września
babie nici trzymają się ram okien jakby bały się że ulegną niestałemu kochankowi – pozwolą się porwać
a swawolny wiatr będzie pieścił
ich delikatne włosy potem zostawi gałęziom trawom i załomom skał
gęgor ptaków głośnych i zlęknionych rozłoży się na złotym ściernisku niczym dywan w pałacu doży
w jednym z zamorskich krajów
nocą słychać będzie nawoływanie tego będzie gasił letni dzień
aż zamknie go w szkatule jesieni pachnącej winem i słodką renklodą
Mógłbym zasnąć na łące
w łąkowych snach wszystko jest prostsze
domy jak od linijki karciane dachy sztacheta przy sztachecie
stoły pod zwyczajnymi dębami lipami wyprofilowane ławy w których moszczą się bez przeszkód kanciaste pośladki prostolinijnych dam
senna rzeczywistość pachnie sianem
chce się zanurzyć w tym zapachu
jak w muzyce Jaśka Stonogi bezwiednie spija się czas a nieświadomość unosi ponad wszelkie błękitne motyle
które gdzieś tam ponad ziemią
  120 LiryDram
kwiecień–czerwiec 2024
















































































   120   121   122   123   124