Page 39 - 43_LiryDram_2024
P. 39

Zasłuchani przez chwilę wierzą, że kochają, że są o miłość lepsi, niemal doskonali, później wracają do swych godzin szarych
i już nie starcza im marzeń, i czasu.
Chcą kochać częściej, ale nie potrafią! Chcą kochać głębiej, lecz są tylko ludźmi!
Ściany pękają, klucz w drzwiach się zacina, pieniędzy nie ma nawet dla żebraka,
węgiel się kończy i mróz puka w okna,
a ciebie tak dobrego, też szczęście omija,
w znoszonej sutannie na kruchej gałązce, przypominasz cichego, zmęczonego szpaka.
Nie proś, bym spieszył kochać;
ucz mnie, bym przestał nienawidzić.
Klęska futurystów
Nie ma futuryzmu! Chude klacze zakrztusił krwotok starości... Przyszłość obumarła
na mecie, a dżokeje zmożeni osteoporozą śpią na długich wakacjach w domach obłąkanych... Wszyscy przegrali!
Nihiliści! Anarchiści! Terroryści! Ateiści!
Ci za pokojem! I ci za wojną! Faszyści! Komuniści! Dada! I czciciele sielanek! Kochankowie maszyn! Miłośnicy kominów fabrycznych! Kapitaliści też! I utopijni maniacy – masochiści i sadyści! Wyzwoleni seksualnie! I sufrażystki! I czytający nago wiersze o... Przefuturologizowali!
Z kosza na śmieci wysypują się nietrafione zakłady z gry o jutro.
Jedynie Tadeusz Peiper, jak wielki, blady
pająk ściga po warszawskich ulicach Niewidzialnych, Niesłyszalnych, Nieobecnych...
kwiecień–czerwiec 2024
LiryDram 37
















































































   37   38   39   40   41