Page 84 - 43_LiryDram_2024
P. 84

  podobna jest do niewidzialnej ciemnej mate- rii, pierwotnej radiacji będącej pozostałością Wielkiego Wybuchu. Stanowi bowiem rodzaj ciemnego fundamentu, na którym opiera się nasze postrzeganie i do którego odwołuje się każdy proces myślowy. Podjęcie rozważań przez autorkę, owych ćwiczeń ducha w for- mie wierszowanej, wydaje się nierozdziel- ne od dotkliwej i niezniszczalnej melancho- lii. Sądzę, że w poezji Anny Czachorowskiej można odnaleźć wiele motywów wymienio- nych przez filozofa, co pozwala na dogłębną analizę i interpretację jej utworów w odnie- sieniu do założeń filozoficznych. Wymieniła- bym tu krótko: wewnętrzną sprzeczność wła- ściwą aktom myślowym i twórczym, kryjącym w sobie zwątpienie i frustrację („Umrzeć – to zawsze żyć”; „Zapalam / Lampę Nadziei / w ostatnią noc / zwątpienia / mojego”; „By- łam matką / czułam się niepłodną / Byłam człowiekiem / czułam się miernotą”); dwu- znaczność i zużycie języka („Wybuchasz lawą niepotrzebnych słów / Bolesnych”; „Nie mów już nic / czar słów / dawno prysł”); ulotność i efemeryczność myśli („Stoję nad brzegiem / moje myśli wirują na rzece / szum wiatru je rozsiewa”); utratę złudzeń czyniącą nas nie- zdolnymi do rozwijania estetyczno-etycznej koncepcji życia (zgodnie z którą dobro i pięk- no idą ze sobą w parze, nadając tym samym sens istnieniu), co może prowadzić to do sta- gnacji lub wzmagać chęci ucieczki („Trzeba zabić tę miłość / jak karpia”; „Będę spłacać/ jeszcze Bogu // Twój dług”; „Wiatr postrącał z drzew zdarzenia / które miały być”; „Szlaku tego nie pokonam / mapa w przepaść spa- dła”; „Po latach / letargu / i nocy”); poczucie bezsilności wobec śmierci, którego wzrusza- jącym świadectwem są zamykające tomik poematy-pożegnania opatrzone osobistymi
dedykacjami („Spotkałam Ciebie / w Pocze- kalni / Snów (...) Śmiało / przekroczyłaś / czarną nitkę / Depresji”; „Zgasłaś / cicho, ci- chutko (...) Odrzuciłaś swe ciało / jak ciężar / Jak szare / zniszczone palto”); niemożność pełnego połączenia się i zrozumienia innej osoby, pomimo doświadczenia miłości, która zdaje się być przepełniona poczuciem obco- ści i samotności („Wewnątrz samotne serce / nie potrzebuje już / nikogo”; „Odchodzę do tyłu w skorupę”; „Czy ktoś mój wypadek widział? / ja i ty / dwa różne światy / Każdy innym torem mknie / równolegle / nie w te strony”); kwestię Boga i ogromu świata, po- ruszaną w wierszach, w których nieutulona w żalu poetka zwraca się do Boga za pomo- cą apostrof, tak jak w natchnionym DZIE- SIĘĆ PRÓŚB GRZESZNIKA (Panie mój / Zapal światło / w podróżnym korytarzu / zdarzeń // Wylej żółć / poza ramy / jestestwa mojego oraz innych: Po co ci tyle mych łez?; Uwol- nij mnie / od nienawiści // W tym ubraniu/ tak ciężko // Jak w zbroi; Zostałam skazana/ na życie // Ten wyrok / jest prawomocny (...) Zgodzę się / z Wolą Pana).
Wszelkie troski i strapienia, niczym ciemny welon spowijające ludzkie myśli, są doświad- czaniem melancholii, a zarazem odkrywaniem naszej życiowej zdolności do zapanowania nad nią. Wraz z poetką wspinamy się coraz wyżej, by wśród mgieł otaczających szczyt dostrzec nadzieję, wiarę, dobro, przyjaźń, ciepły hu- mor i poezję („Zamiast betonu / w sercu mam // Nadzieję”; „Zapal / w sercu dobro / by nie zabrakło / Światła”; „Tych co idą w mroku / świetlistym nakarm wzrokiem / Rozsiewaj ży- cia smak”). W skład rynsztunku, w który wy- posaża czytelnika Anna, łaski pełna, wchodzi lina łącząca niebo i ziemię. Jest nią przyjazna materia — ziarno na chleb na drogę.
82 LiryDram kwiecień–czerwiec 2024































































































   82   83   84   85   86