Page 66 - 33_LiryDram_2021
P. 66
użyte w funkcji zaimka. Dowiaduje się także z motta, pochodzącego z wiersza Santorini, gdy po katastrofie zostały przypadkowe rze- czy wywołujące niedowierzanie / że są /gdzie są.Tak więc główne osie zainteresowań poetki to relacja czasu i przestrzeni, ale niewyobco- wanej z egzystencji ludzkiej. Jej trafne filozo- ficzne rozważania, refleksje w aspekcie uni- wersalnym, jakby mimochodem przemycane do wierszy, to konglomerat powstały z lektur i obserwacji, własnych doświadczeń i wyobra- żeń czasoprzestrzeni. Na kartach książki toczy się osobliwa dyskusja z koncepcjami opartymi o czucie i rozum, wyrastającymi z tradycji ro- mantycznej i oświeceniowej. Ale gdy mowa o zanurzonym w nurcie życia człowieku, czy to w ujęciu chronologicznym, czy synchro- nicznym, zdajemy sobie sprawę, że autorka jest stanowcza i nieprzejednana: mimo zmian kostiumu i ideałów, kondycja człowieka w swej istocie jest niezmienna – człowiek jest śmier- telny, tak on sam, jak i artefakty, które tworzy. Oczywiście nie wypowiada tego wprost w po- staci zwartej maksymy lub życiowego creda, z tych prawd nie czyni twórczego manifestu, bo w obliczu tylu dzieł filozoficznych i literac- kich, które na ten temat powstały, mogłoby to być zbyt banalne. Tylko własne oryginal- ne ujęcia motywu przemijania mogą ustrzec przed strywializowaniem problematyki, któ- ra mimo postępu technologicznego (a może z powodu utraty wiary) wywołuje lęki przed kresem życia, a w szczególności przed ka- taklizmami, które „zmiatają” z Ziemi nawet całe cywilizacje. Poszukując własnych środ- ków wyrazu i kształtując w ten sposób indy- widualny styl, który już można rozpoznać po tym, że nie ma w tej poezji żadnej afektacji ani nachalności, a wszystko jest wyważone i kompozycyjnie bardzo przemyślane, poetka
wydaje się bliższa tradycji klasycznej, cho- ciaż eksperymentuje ze słowem i frazą, gdy stosuje neologizmy lub wprowadza osobli- wie graficzny zapis wiersza. I gdy w obiegu czytelniczym panuje powszechna opinia, że Wisława Szymborska ze względu na wagę te- matu i ascetyzm zapisu pisała traktaty filozo- ficzne, to Marzena Dąbrowa Szatko pisze ek- frazy filozoficzne, gdyż jej obrazy poetyckie, nawet wtedy, gdy są z życia wzięte, zostają zamknięte w ramy kadru jak w filmie i stop- niowo klatka po klatce odsłaniają całość, by z czasem doprowadzić do pointy.
Właśnie taki schemat kompozycyjny ma pierwszy wiersz pt. Echo, z którego frazy właśnie pochodzi tytuł tomu Gdzie będą nie będą. To tylko z pozoru realistyczny utwór, ponieważ w przesłaniu odwołuje się do rze- czy ostatecznych. Statyczny, marynistyczny pejzaż utrwalony na fotografii, gdy obserwu- jemy żagle zwinięte, wzbogacony jest o scen- kę rodzajową, gdy rybacy dzielą połów / na kamieniach i domniemanie w kolejnej stro- foidzie, że zaraz się rozejdą / rozeszli / pójdą w stronę rybnego targu / poszli / kiedyś pomrą / pomarli, a zakończony quasi optymistyczną pointą: fotografia litościwie / nie zdradza / koń- ca drogi. Z perspektywy błysku migawki, gdy upływ czasu nagle zostaje zatrzymany w ka- drze, a fotografia unieśmiertelnia / moment życia śmiertelnych, niezwykle ciekawe stają się rozważania poetki, gdy zauważa, że takie zdjęcie znienacka, nieupozowane i jakby przy- padkowe, czasem pozwala odgadnąć / minutę / potem / jeden krok do nicości / wieczności / gdzie będą / nie będą. W tym kontekście tytuł wiersza Echo może jawić się jako metafora, która odnosi się do cykliczności połowów od czasów antycznych, ale może też stanowić
64 LiryDram październik–grudzień 2021