Page 74 - 33_LiryDram_2021
P. 74

  już spokojnie odejść do lamusa? Może to tylko wyraźna aluzja do ludzkiej ułomnej pamięci? A może do końca dziejów, gdy nieznany Zie- mianom Bóg naciska sobie wiadomy klawisz? Nawiązując w ostatnim już akapicie do wyżej zasygnalizowanej aluzji pragnę nadmienić, że liryka przemijalności Marzeny Dąbrowy Szatko bogata w aluzje z obszaru metafizyki (biblijne, mitologiczne, mityczne) nie stroni od aluzji literackich i odwołań do sztuk pięk- nych. Dzięki temu przekaz autorki staje się wielopoziomowy – czytelnik obeznany z kul- turą antyczną i ze sztuką europejską od razu doceni całe bogactwo refleksji i nastrojów, ukrytych zarówno w bezpośrednich wyzna- niach lirycznych, jak i liryce pośredniej. Na- tomiast czytelnik mniej obeznany, a zacieka- wiony, zawsze może iść dalej śladem tropów i motywów w swoim tempie; nie zawiedzie się, bo szukając informacji odkryje kolejne światy, zanurzy się w wielowiekowym dorob- ku kulturowym. Zauważy być może wtedy, jak pięknie jest trwać wbrew przemijaniu na tej niestabilnej ziemskiej skorupie, wyczuje bar- dziej niż inni ten stan zawieszenia w czasie i przestrzeni, który w poetycki sposób oddały dwie poetki – w ubiegłym stuleciu Wisława Szymborska w utworze Atlantyda i Marzena Dąbrowa Szatko w wierszu Atlantyda, pre- zentującym obrazy z Karterados leżącego na Santorini. Kiedy dla mnie najmocniejszymi akordami z monologu Wisławy Szymborskiej wybrzmiewają wersy:
Istnieli albo nie istnieli.
Na wyspie albo nie na wyspie. (...)
Na tej plus minus Atlantydzie,
skupiam się na tym nieludzkim rachunku prawdopodobieństwa bez lęku i rozżalenia, ale dla innego czytelnika ważne mogą być
Marzena Dąbrowa Szatko
Gdzie będą nie będą
Wydawnictwo MADSZA, Kraków 2021 Redakcja: Marzena Dąbrowa Szatko Projekt okładki: Mikołaj Szatko
zupełnie inne akcenty. I gdy dla mnie naj- bardziej poetycko brzmią pełne magicznego uroku wersy z monologu Marzeny Dąbrowy Szatko Atlantyda:
(mozaika)
przymierzam stopę do płetwy mozaikowego delfina
(...)
(rozpad)
przestrzeń
wzlatująca schodkami donikąd,
to do kogoś o innej wrażliwości niż moja, prze- mówią zupełnie inne strofy. Nie ma obawy, na pewno przemówią. Liryka Marzeny Dąbrowy Szatko bowiem ma tak uniwersalny wymiar, że każdy odnajdzie w niej dla siebie drogowskazy, odniesienia do poruszania się w wielowymia- rowej sztuce życia, własne kulturowe wyspy zanurzone w oceanie przemijania.
 72 LiryDram październik–grudzień 2021


















































































   72   73   74   75   76