Page 72 - 33_LiryDram_2021
P. 72

  Szatko podróże na wyspy o wielowiekowej tradycji, jak spotkania z przeszłą świetno- ścią Greków i Rzymian na lądzie. Jednak po- etka, poprzez upodobanie do białego wolne- go wiersza i zabiegi stylistyczne mające na celu wytworzenie określonego dystansu do opisywanej rzeczywistości, stroni od wybu- chów emocji, tak okazujących zachwyt, jak i dezaprobatę. Nie pozostając obojętną wobec uroku artefaktów ocalałych po minionych kul- turach, a szczególnie rzeźb, mozaik, amfite- atrów i świątyń, z konieczności często w sta- nie ruin lub anastyloz, z podziwem utrwala ich minione piękno w nowoczesnej odmianie elegii. Wszak utwór Historia sentymentalna z greckiego muzeum to nic innego jak tylko, i aż tylko, pochwała rzeźbiarskiego kunsztu i zaduma nad usiłowaniem pokonania upływu czasu, gdy można podziwiać już tylko ocala- łe fragmenty:
kamienne stopy
pod ciężarem fałdów
zarys kolan
biodra
powietrze
w miejscu piersi ramion twarzy
wygładzona
blizna po oddzieleniu ciała od marmuru życia od wieczności.
Tym bardziej zadziwia konstatacja po kon- templacji takiego dzieła sztuki, sformułowa- na w myśl: nieruchome milczenie rzeczy / mur wieków / między być i trwać, którą po- etka jako pointę oddziela wyraźnie od stro- foid opiewających jednostkowy egzemplarz, nadając jej cechy uniwersalnej prawdy. Po- dobnie bardzo gorzka w swej wymowie jest
pointa elegii Ostia Antica, 2011, skompono- wanej w oparciu o zasadę opozycji, gdy czas rozkwitu został zaburzony wolą boga:
wasze miasto
było ludne i bogate
póki nie ściągnęliście
na siebie gniewu Neptuna
wtedy odeszło morze a z nim statki i ryby.
Marzena Dąbrowa Szatko poprzez zastosowa- nie apostrofy uzyskuje ciekawy zabieg hipo- tetycznej rozmowy z antycznymi mieszkań- cami Ostii – portowego miasta, położonego w ujściu rzeki Tyber do Morza Tyrreńskiego. A ponieważ zachowane do dnia dzisiejszego ruiny są pod względem powierzchni jednymi z największych we Włoszech i obecnie znaj- dują się w granicach Rzymu – współczesnej metropolii tętniącej życiem, to poetka, jakby chcąc uświadomić zaświatowych adresatów swojego lirycznego monologu o ich podwójnej klęsce, tak wypowiada się o kondycji ich byłe- go siedliska, obecnie atrakcyjnego tylko dla tu- rystów z powodu archeologicznych walorów:
wasze miasto
na kolanach
z ukamienowanym horyzontem daremnie błaga o śmierć
w odmętach zieleni.
Nawet tak słynna ikona antycznego greckie- go piękna, jaką jest Akropol, owa sławiona w wielu dziełach cytadela z pałacami i świą- tyniami, znajdująca się na wysokim wzgórzu, nie wzbudza w poetce takiego zachwytu, by w elegii Akropol przemóc w sobie racjonal- ne spojrzenie i wykrzesać niewinny, nieomal dziecięcy zachwyt, że oto obcuje co prawda
70 LiryDram październik–grudzień 2021












































































   70   71   72   73   74