Page 76 - 32_LiryDram_2021
P. 76

  74 LiryDram
lipiec–wrzesień 2021
Aldona Borowicz ***
Aż tyle dróg i wszystkie od nas niby ocean
a jeszcze nie wiemy jaka będzie ta zima
bo nie znamy tyle z flory i fauny
w ciemnościach piekła pękają coraz to inne promienie
i nie wiemy od kiedy cierpimy na alergię światła w mieszkaniu gdzie obok bacha mamy w perspektywie kamienie
Jakże od dawna brak nam zbawienia i grzechu
bowiem nadal różni nas wiara w potrójne słońca tego kraju którego nie pamiętamy już od czasu gryfa
mamy tylko zakurzone lampy i potrzebę rozmowy ze światem tymczasem jest ziemia
lecz i na niej ciążą własne stopy o jeden palec w podróży
do mitycznego lasu wbiegamy o starych kulach jak kaleki każde z osobna - w przeciwną stronę
pod wiatr
myśląc że wiatr zawsze wieje prosto w oczy
i że las wciąż nie ma właściwej nazwy ani filozofii
- las jest najczęściej utopią w którą jedynie wierzymy
z przypadku
chcemy być razem
lecz naprawdę marzymy o samotności pod jakąś korą sosny
i tworzymy problemy z powodu kurzu na lustrze
dlatego nie odróżniamy nigdy śniegu od bieli na trawie
ni zwykłej gwiazdy od komety i ciszy od skowytu psa
a mówią o nas poeci świateł
chociaż zgasł w nas już ostatni płomień
i odpłynęła ostatnia fala z oceanu
któż więc uwierzy w łagodność jego dna
gdy mówimy do siebie piorunem
i gdy przez chwilę jest tylko ziemia
i aż tyle dróg - a wszystkie od nas
bez zabłąkanych jeźdźców
(...) Szukałem duszy podobnej do mojej I nie mogłem znaleźć Lautreamont



































































   74   75   76   77   78