Page 91 - 32_LiryDram_2021
P. 91

Skleroza
Nie wiedziałem, czy nie chciałem wiedzieć? Ile lat zmarnowałem na niewiedzę,
Nawet na tę przydatną?
To jednak jest różnica – oślepnąć,
A stracić wzrok na własne życzenie, Po to, żeby nie widzieć.
Wszystko wedle własnego widzi mi się. Nie widzieć.
Nie słyszeć.
Nie czuć.
Nie wierzyć. Nie żyć.
Taki preparat do zażycia Pod koniec życia:
Pięć w jednym.
Może tylko ostatkiem pamięci zachować Fioletowy łubin w przyleśnym rowie, Lot pszczoły nad kwitnącą jabłonką,
Na skórze chłód wieczornego jeziora, Szum wiatru w wysokich sosnach, Pocałunek poranny. I wyjść z domu Prosto w deszcz.
I w deszczu zaniechać. Nie rozliczać.
Nie chcieć.
Niech błogosławiona będzie Pożegnalna skleroza.
Okulary
Powiało. I sypnęło gęsto liśćmi z drzew. Nieustępliwa jesień spłynęła jak rzeka. Ściemnia się nieodwołalnie. Ale jednak w mgle Widać to, co się skryło pod szczelną powieką.
lipiec–wrzesień 2021
LiryDram 89















































































   89   90   91   92   93