Page 54 - 34_2022_LiryDram
P. 54
Konopnickiego, nie mogąc znieść jego ogra- niczenia zainteresowań do jedynej pasji: bie- siad i polowań.
Odejście od męża i to z sześciorgiem dzie- ci było jak na owe czasy aktem niesłychanej odwagi, narażenia się na plotki i towarzyski ostracyzm. Aby złagodzić i wytłumaczyć swo- ją decyzję pisze w liście do M. Wodzińskiej: „Ta rzecz wyszła w Warszawie, kiedy ojciec mój zaproponował mężowi mojemu, żebym zamieszkała przy nim z dziećmi, którym już potrzeba nauki. Mój mąż propozycję przyjął”. Ale związek Marii Konopnickiej z Warszawą zaczął się dużo wcześniej. Przypada na lata 1855-1856, kiedy jako młodziutkie 13-letnie dziewczę przebywała wraz z Elizą Orzeszko- wą na pensji sióstr Sakramentek przy Rynku Nowego Miasta.
Edukacja panienek z dobrych domów – (i nie tylko) – wbrew pozorom nie ograniczała się do śpiewu, rysunków czy konwersacji w ję- zyku francuskim.
Trzy języki, historia powszechna, historia li- teratury polskiej, geografia, arytmetyka, mu- zyka, rysunki, tańce.
Maria Konopnicka (Wasiłowska) – szczęśliwie miała nie tylko wszystkie możliwe zdolności, ale charakter pisma bardzo ładny, należała do grupy koleżanek pomagających w nauce ko- leżankom innym, bo grupę koleżanek poetek zdolnych do napisania dziesięciu wypraco- wań na jeden temat i do napisania na każde zawołanie utwory bądź prozą bądź wierszem, myśmy tylko dwie stanowiły – wspomina Eli- za Orzeszkowa.
A oto jak po latach odnalazły się koleżanki ze szkolnej ławy:
– Czy Ty pamiętasz, Elizo, najmłodszą z kole- żanek twoich w ostatnim roku pobytu u Sa- kramentek?
Nie, nieprawdaż? I nie dziw: nie odznaczała się ona niczym, chyba prostotą swoją.
Ja Cię, Elizo, pamiętam dobrze...
I odpowiedź Elizy (wydrukowana w „Gońcu Kujawskim” w 1916 r.):
„Pamiętam Cię, Mario, wybornie, tak jak- bym wczoraj jeszcze siedziała obok ciebie na długiej, czarnej ławce za długim czarnym stołem, naprzeciw czarnej, brzydkiej tablicy. Byłaś małą dziewczynką z płowymi włosami dookoła białej i śnieżnej twarzy. W zielonym mundurku było ci do twarzy i wiele z nas zazdrościło ci falistych kędziorków, w jakie układały się twoje włosy. Siostra twoja Wan- da wyższa była od ciebie (...) wszystkie trzy pisałyśmy wiersze (...) i komponowałyśmy wypracowania dla mniej od nas genialnych koleżanek.
(...) Miałaś na koniec ukazać mi się jako Muza. Pozdrawiam cię w postaci tej, miła, nieza- pomniana towarzyszko pierwszych dni ży- cia mojego”.
I odpowiedź Marii (przedruk w „Gońcu Ku- jawskim”):
„Otóż ta mała pensjonarka jest dziś kobietą, która odebrała twój list dobry, twój list ser- deczny i cała jeszcze drżąca wzruszeniem najgłębszym, wyciąga do ciebie obie dłonie dziękując za słowa zachęty. Słowa te dawały mi chwile prawdziwego szczęścia w poczu- ciu wspólności celów i dążeń z takimi jak ty duchami wspólności (...)”.
Zamiłowanie do literatury wyniesione z po- ezji rozwijała Maria i kontynuowała już jako mężatka i matka dzieciom, w Gusinie, którym zarządzał małżonek. Nie miała jednak z kim dyskutować, podzielić się wrażeniami z lek- tury, no, może z młodym guwernerem dzie- ci – Janem Gadomskim, z którym łączyła ją później przyjaźń ...a może miłość?
52 LiryDram styczeń–marzec 2022