Page 119 - 30_LiryDram_2021
P. 119

BARBARA ROSIEK
Wspomnienie utraconej
przyjaźni
 Katarzyna Lisowska
Nie jest rzeczą właściwą dokonywać ocen, kiedy ktoś miał swoje cierpie- nia, choroby, swój mały świat (zarazem
wielki), jaki tworzył na miarę możliwości, mimo kryzysów, mocnych przeżyć, różnych doświadczeń, złożonych – pod osłoną głę- bokiego odczuwania rzeczywistości, w prze- nikliwości zmysłów swoich. Nie sposób oce- niać ten skrawek lądu, tych intymnych sfer świadomości, które rodziły wciąż nową głę- bię – dla świata, wypływając na jego po- wierzchnię mimo powierzchownych osądów konsekwentnie... Nie można oceniać Basi, kiedy nie dotknęło się jej dobroci patrząc jej w twarz i docierając do jej pokładów wła- snymi słowami. Ktoś, kto nie spotkał Basi w ostatnich latach, nigdy nie dowie się o jej głębokim, czułym patrzeniu bez uczucia li- tości na los człowieczy oraz na samą sie- bie. Gdy tylko widziała taką potrzebę, niosła innym pomoc z wielkim zaangażowaniem
i skrupulatnością. Tymczasem wiele osób wypowiada się o Basi, ale nie czując jej świata, jej przytulenia, jej spojrzenia, nie słysząc jej słów... Nie przeżywszy z nią róż- nych chwil, dobrych i złych oraz neutral- nych. Nie sposób oceniać i to jest ważne dla mnie, aby to wypowiedzieć, że twórczość Basi oddawała charakter myśli, które wy- dobywały się z odmętów choroby i z wielu chwil, kiedy mocno logicznie doświadczała życia całą sobą. Zostawiła dzieła literackie, nie krzywdziła ludzi. Doświadczała cierpień, ale i swoich radości.
Mówiła, że dopłynęła szczęśliwie do sześć- dziesiątki – wypowiedziała te słowa spo- glądając w morze, które tak kochała, które jest w stanie przyjąć pokłady jej myśli, emo- cji przez głębię jego wody, horyzont, któ- ry roztacza się jak piękna rzeczywistość, w której krajobrazie buduje się relacje z sa- mym sobą. Okazało się, że tak, dopłynęła,
 styczeń–marzec 2021 LiryDram 117
fot. archiwum autorki

























































































   117   118   119   120   121