Page 120 - 30_LiryDram_2021
P. 120

   W jednym ze swoich wierszy pisałaś, że trudno umiera się wiosną. Byłaś prorocza. Umarłaś tej wiosny. A jednak wszystko jak dawniej. Tacy ludzie jak Ty żyją wiecznie, ich towarzystwo nigdy się nie kończy, zostawiłaś tyle życia tu na ziemi – Barbara Rosiek... Pamiętam na co dzień.
  do portu przeznaczonego. Szumne fale ude- rzyły z mocą na brzeg. Obudziliśmy się w świecie bez Baśki eR. Powtarzałam jej, że świat z nią jest lepszy i nie wyobrażam so- bie go bez niej (tłukłam te frazy jak odcho- dziła, a ona była spokojna wobec tych fak- tów)... W chwili jej śmierci wszystkie myśli odmętów ludzkich rozpaczy rozpoczęły swój atak. Zabrakło Przyjaciela. Basiu, a ja jestem tu... Chodzę na Twój grób, patrzę w niebo, w przestrzeń, czas... Szukam Ciebie jak po- wietrza, aby dalej żyć.
Istotne było dla niej, aby przygotowywać młodych ludzi na odparcie ataku, ćwiczyła ciało przez sporty walki, miała kondycję do
ostatnich dni (na spotkaniach udzielała rad, jak psychicznie odeprzeć natarcie potencjal- nego gwałciciela, wyczuć go, obezwładnić nim zacznie napaść – nie dopuścić do siebie w żaden sposób na krok. Była na to wyczulo- na, chciała chronić dzieci przed największy- mi zbrodniami ludzkości). Dla wszystkich by- ło zaskoczeniem, że zgasła w jednej chwili, wyczerpana licznymi chorobami, które ją pa- liły. Zaskoczeniem było, że żyła długo, pomi- mo nich. Powtarzała, że będzie żyła 75 lat... 15 lat, Basiu, w wieczności.
Nie sposób patrzeć na to życie jednokierun- kowo. Zrodziło swoje cierpienia, które ucho- dziły z niego, ale zarazem twórczo przeży- wała czas. Nie bała się obcować z tajemni- cą – cierpienia i umierania, kochania i nie- nawiści. Trauma była pojęciem, które opra- cowała w sposób perfekcyjny. Była prekurso- rem (mówiłam jej o tym), mocno w to wie- rzę, wielu kierunków psychologii i filozofii, co trzeba wydobyć z jej twórczości, bo twierdzi- ła, że wszystko zawarła w niej i nie musi już pisać książek naukowych. Koncentrowała się na twórczości, czuła się poetką i poetką, pro- za to dalszy bieg zdarzeń. Proza ta jest pisana poezją, a więc poezja przede wszystkim ja- ko naczelna wartość tworzenia – była z Ba- sią, w niej, przenikała ją, jej naturę, patrze- nie na świat i jej istotę, cały bieg codziennych wydarzeń. Wiem, Baśka, uśmiechasz się te- raz, jak to piszę, tak właśnie chciałaś, by po- patrzeć na Ciebie, jak na człowieka. Ty tak- że potrzebowałaś zrozumienia, akceptacji, ciepła, bliskości, jak każdy człowiek, nie tyl- ko rzesze nastolatków, którym odcinałaś pętle od szyi dzwoniąc w różnych porach dnia i no- cy na numer alarmowy (ileż oni dostarczyli Twojemu schorowanemu sercu emocji). Ży- cie było dla Ciebie, nie śmierć – priorytetem.
118 LiryDram styczeń–marzec 2021
fot. archiwum autorki




























































































   118   119   120   121   122