Page 15 - 36_LiryDram_2022
P. 15
I znowu nastała egipska niewola, nie w cudzej, a we własnej ziemi.
Znów rozlało się czerwone morze,
i rozstąpiło na dwie strony,
nagle znów się zwarło i zatopiło –
kogo? O, matko! Nowy faraon
przeszedł żywy po suchym dnie morza,
lecz jeździec i koń zaginął na zawsze. Śpiewaj, ciesz się, znienawidzony nieznajomy, bij w bębny i tańcz z wściekłości;
koń i jeździec w czerwonym morzu zaginął, dla ciebie pozostało dziedzictwo rozkradzione, już znosisz skarby Ukrainy,
świętując zwycięstwo.
Takie dla nas było wyjście z Egiptu,
nasz potop. Zaszumiało i ucichło
czerwone morze, wyschło i pozostała smętna pustynia, po której zaczął się błąkać nowy Izrael, po tej ziemi obiecanej,
niczym jakieś zagubione stado.
Ze stadem błądzili i pasterze,
w nocy szli za cieniem, a w dzień za ogniem. Gdy pojawił się duch majestatyczny,
który ognistym słupem płonął w ciemności,
a w dzień nadciągał, jak groźna biała chmura, oni nie wierzyli swoim oczom,
w szale rozbiegli się po manowcach,
i znów popadli w niewolę.
Czy długo jeszcze, o Boże, czy długo będziemy błądzić i szukać
ojczystego kraju na własnej ziemi?
Jaki grzech popełniliśmy przeciw duchowi, że złamał swoją wielką obietnicę,
daną nam w boju, obietnicę wolności? Więc doprowadź tę zdradę do końca, rozbij nas, rozprosz po całym świecie, może wtedy tęsknota za rodzimym krajem
lipiec–wrzesień 2022
LiryDram 13