Page 34 - 36_LiryDram_2022
P. 34
prawdziwie polskie, ojczyste (dużymi litera- mi) – i te słowa do przesady używane, stają się banalne i nic nie znaczące. A powinno się ich używać od święta, oszczędnie i szeptem. Zgrzeszyłem. Ale pocieszam się, że tylko kilka razy, tylko w kilku wierszach zadąłem w sur- mę. Odtrutką na wzniosłości i patetyzmy są ironia i autoironia. To jest coś w rodzaju kop- niaka w kostkę: opamiętaj się!
Wiele lat był pan korespondentem prasy społeczno-kulturalnej w Moskwie.Miał pan z pewnością wiele okazji do wnikliwej ob- serwacji i poznania rosyjskiej mentalności. Jak ocenia pan zachodnio-europejski oraz amerykański język dyplomacji w kontek- ście obecnych rosyjskich działań wojennych na Ukrainie oraz prób powstrzymania Putina przez kraje NATO? Czy pana zdaniem istnie- je jakaś wspólna płaszczyzna porozumienia tych dwóch odrębnych światów i cywilizacji? Napisałem obszerny szkic pt. „Co mam z tym zrobić?”. Będzie opublikowany w najbliższym numerze czasopisma, które bardzo cenię – „MIGOTANIA”, a także w książce, która ukaże się w końcu roku. Nie będę się powtarzał, więc tylko w skrócie. Jest to spowiedź grzesznika, który od wczesnej młodości fascynował się rosyjską, niepodobną do żadnej innej kulturą – literaturą, muzyką, teatrem, malarstwem. Następstwem tej fascynacji były: moja publi- cystyka, przekłady, antologie, zachwyty i wąt- pliwości. W kontekście tego, co się teraz dzie- je, jest to grzech nie do naprawienia i odpo- kutowania. Nie umiem powiedzieć, w którym jestem miejscu drogi od rusofilii do rusofobii. Na pewno nie wyrzucę książek Tołstoja, Do- stojewskiego, Czechowa, Gogola, Bułhakowa i Babla, nie spalę wierszy Achmatowej, Cwieta- jewej, Mandelsztama, Gumilewa, Zabołockiego,
Brodskiego i wielu innych. Będę słuchał Czaj- kowskiegio i Rachmaninowa, a także nagrań chopinowskich Richtera, będę oglądał utrwa- lone na płytach CD spektakle i filmy ze wspa- niałymi kreacjami aktorskimi. Jednak, gdyby mi dziś ktoś zaproponował spotkanie za stołem z jakimś pisarzem rosyjskim, odpowiedziałbym: nie, raczej nie.
A odpowiadając wprost na pani pytanie o moż- liwość porozumienia się dwóch światów, mó- wię: nie. Nie za mojego życia. Jeśli w ogóle.
Jest pan tłumaczem literatury rosyjskiej. Tej współczesnej (m.in. Jewtuszenko, Mak- simow i wielu innych poetów Petersburga); przekłady poetów różnych pokoleń w an- tologii Pamięć 2003, dekabryści, (Chlebni- kow, Jesienin, Majakowski, Zabłocki, Jewtu- szenko, Okudżawa, Brodzki) oraz klasycznej (Puszkin, Jesienin). Co pan myśli o sankcjach polegających na wycofywaniu rosyjskiej sztu- ki oraz literatury, w tym alienację rosyjskich twórców na arenie międzynarodowej? Myślę, że wielkiej kultury rosyjskiej nie da się wykreślić z historii kultury świata, bo świat jej wiele zawdzięcza. Ale może ten groźny czas, w którym dziś żyjemy, pozwoli nam na pew- ne rewizje, na zrozumienie tego, skąd się on wziął i co to znaczy dziś „Rosyjska dusza” i sło- wa Tiutczewa „Rosji rozumem nie pojmiesz”.
Czy popiera pan ducha wolności lansowane- go przez kraje Unii Europejskiej, czy też po- dąża pan śladem Cycerona, który uważa, że „Krańcowa wolność prowadzi narody i jed- nostki do skrajnego niewolnictwa” („De Re Publica”, I 68)?
Nie umiem odpowiedzieć na tak zadane pyta- nie, co więcej, sądzę, że grono największych mędrców odpowiadałoby na nie w sposób
32 LiryDram lipiec–wrzesień 2022