Page 41 - 36_LiryDram_2022
P. 41

 Ułamki
Jedna czwarta przedwiośnia, trzy czwarte jesieni, Cztery czwarte pewności, że nic się nie zmieni.
Noc prawie nieprzespana, połowa snu nocą, Pięć szóstych przekonania, że już nie ma po co.
Przepołowiony kasztan i opadłe liście,
W siedmiu ósmych życia już nic się nie ziści.
I nic się stać nie może, skoro się nie stało, Dwie trzecie świadomości, że tak być musiało.
Jeden procent nadziei, a reszta żałości, Zero po stronie zysku, sto procent nicości.
Sto procent przekonania, że ja, nie kto inny, Tej zawiei i mgieł tych jestem sobie winny.
Jedna siódma, pięć szóstych, pełne cztery czwarte. Mam, na co zasłużyłem, co życia niewarte.
Niech się stanie, co stać ma, a kiedy się stanie, Niech spełni się do reszty każdy ten ułamek.
Chłopiec
Chłopiec, który długo mieszkał w starym człowieku, Zaczął wreszcie dorastać. Obserwuję z satysfakcją, Jak przygląda się sobie w lustrach wewnętrznych
i zewnętrznych.
Pogłębiają się zmarszczki sumienia, skorupieje pamięć, Więdnie skóra, wiotczeją mięśnie i mętnieją oczy.
Nie nadąża, dyszy, potnieje i rozmawia z sobą,
Ale słyszy się słabo. Jakby z głębokości.
wrzesień 2015
Chłopiec błądzi po pustkowiu. Jest mrok, prawie ciemność, Pochmurnie i deszczowo. Nie ma świateł, drogowskazów, Zmierzchły kierunki, prawdopodobnie zatracił się horyzont.
lipiec–wrzesień 2022 LiryDram 39
















































































   39   40   41   42   43