Page 42 - 36_LiryDram_2022
P. 42
40 LiryDram
lipiec–wrzesień 2022
Nikt nie woła – ani wilki, ani pociąg z dzieciństwa. I nie ma celu. Tak bardzo, jakby go nigdy nie było.
Chłopiec może się skarżyć. Bezgłośnie i bez odzewu. Nie ma już nikogo, kto chciałby go wysłuchać.
Na niepojętą odległość odeszli starsi i rówieśni, Zawaliły się mosty, wyschły strumienie, nadzieje Kaszlały gruźliczo i długo, ale już zamilkły.
Prastara dama kościstym powabem nęci i czeka. Mówi: – Dorośnij, chłopcze, do swojego wieku, A będziesz mój. W popiele i błocie.
Niewiedza
W środku nocy obudziła mnie myśl. Że nic nie wiem o świecie.
Oburzenie kazało mi odchylić kołdrę,
Wstać z tapczanu lewą nogą i założyć kapcie.
grudzień 2014
Kipiał we mnie gejzer. Jak to?
Mam przecież więcej lat niż moi zmarli rówieśnicy. Przeżyłem trzysta osiem pór roku, byłem w parudziesięciu krajach.
Przeczytałem dziesiątki tysięcy książek.
Wypiłem basenowe ilości alkoholu.
Miałem kilkudziesięciu przyjaciół w kraju i za granicą. Zachwyciłem się miliony razy i tyleż razy rozczarowałem. Kochałem się w pięciu kobietach (tu mogę się mylić),
A trzy z nich (tu mylę się na pewno) kochały mnie.
Byłem na przeszło stu pogrzebach oraz siedemnastu weselach.
Czyżby niczego mnie to nie nauczyło?
Wrzało. Ale stygło. Marzły mi stopy.
Tak, rzeczywiście nic nie wiem o świecie. Przecież nie mam pojęcia, jaka była moja matka, Kiedy miała dwadzieścia parę lat.
wrzesień 2015