Page 40 - 36_LiryDram_2022
P. 40
38 LiryDram
lipiec–wrzesień 2022
Tak właśnie jak należy. Czasem piję wódkę,
Gram w karty, piszę nudny, lecz na wielu stronach, Reportaż terenowy, patrzę w telewizor, Mimowolnie oddycham. To jest nic, a jednak
Ja tak ciężko pracuję. Odwykam od ciebie.
Właściwie nic. Odblask snu. Próba wyobraźni, Bardzo wiele nadziei, że przyjdzie ten potop, Który nas – nawet nas – nie ocali w sobie.
I tych lat kilkunastu. Odwykam od ciebie.
Pościg
Dopadnie mnie, dopadnie. Choćbym tropy zmieniał, Kluczył, wstrzymywał oddech, tonął w cienia studniach, To jednak mnie odnajdzie w północne południe
Bóg boru dębowego, olchy i strumienia.
Cóż ja jestem dla niego? Kuna lub łasica
Bardziej mu są podwładne i bardziej mu swojskie. Więc berłem rosochatym da rozkaz swym wojskom, By mnie przebiły bladym promieniem księżyca.
Bo on wie wszystko o mnie. Policzył mi nawet Papierosy zgaszone na ściętym modrzewiu, Moje głupie rozpacze i daremne gniewy,
List pożegnalny zgubiony w rozłożystej trawie.
Moje krzywdy i krzywdy leśnego poszycia Sokiem brzozy zapisał na deszczowej ścianie. Niczego nie daruje mi zielona pamięć – Czasu roztrwonionego, zwichrzonego życia.
Wiem, boże leśny, że w szumne obszary Wysłałeś już za mną bezlitosny pościg, Ale chociaż na koniec jedno mi podaruj: Spraw, żebym znowu umierał z miłości.
Z tomu Chwila jawy