Page 22 - 40_LiryDram_2023
P. 22
odnalezienie. To samo z jurorowaniem w kon- kursach, publikacjami w internecie, organizo- waniem wieczorów autorskich. Wszystko to trwa już prawie trzydzieści lat, z lepszym-gor- szym skutkiem udało mi się (a właściwie nam) zorganizować ludzi piszących na Zachodnim Mazowszu. Tutaj koniecznie chcę wymienić Bożenę Witkowską ze Skierniewic, Ziemowita Skibińskiego z Dąbrowy Zduńskiej, Jerzego Paruszewskiego z Żyrardowa, Pawła Kubiaka z Piastowa, Tadeusza Hutkowskiego z Socha- czewa. Oni robią lub robili (niektórzy niestety zmarli) to samo. To się nazywa, mówiąc nieco szumnie, życie literackie. Skala może i regio- nalna, ale to są setki ludzi piszących, część robi to na bardzo przyzwoitym poziomie. Podsumo- wując, wykonywałem te działania, bo chciałem poznawać środowisko ludzi piszących. Oprócz tego, pisze się dla ludzi, człowiek chce, żeby jego przemyślenia trafiały do czytelnika i liczy na feedback. No i najprostsze wytłumaczenie – piszę bo lubię.
W tym roku zostałeś wybrany ponownie na wiceprezesa Związku Literatów Polskich – Oddział w Warszawie oraz do Prezydium Za- rządu Głównego ZLP. Czy to wpłynie na zmia- nę Twojej aktywności na polu animatora, czy też może zmieni Twoją pozycję w literaturze i w świecie literackim? Jak widzisz obecnie swoją postać i swoją, że tak powiem, lite- racką karierę?
Do ZLP przyjęto mnie 20 lat temu w 2003 roku. Faktycznie, jestem teraz w Prezydium Zarządu Głównego ZLP, a jednocześnie Zastępcą Preze- sa Oddziału Warszawskiego. Są to pewne obo- wiązki, a to – jak wiadomo – zajmuje czas. Ale nie zamierzam rezygnować z robienia „Srebr- nej Szyszki”, czy prowadzenia warsztatów li- terackich. Nie mam natury urzędnika, jestem
osobą piszącą i to jest ważniejsze. Słowo ka- riera w ogóle mi tu nie pasuje, karierę to robi Lewandowski albo Doda w zupełnie innych branżach. Co do pozycji w świecie literackim, to już w ogóle abstrakcja. Po pierwsze, nie oceniam sam siebie, a po drugie w obecnym czasie literatura została lekko sponiewiera- na przez popkulturę i media. A już zwłaszcza poezja przestała „rządzić ludzkimi duszami”. Trzeba robić swoje, pisarz jest od pisania, a nie od kreowania swojej kariery. Ci, co takie kre- acje uprawiają są często po prostu śmieszni. Najważniejsze jest, co napiszemy, co będzie wydane i co po nas zostanie. W literaturze jest trochę tak, jak w innych dziedzinach, im mniej ktoś ma do powiedzenia, tym głośniej stara się to mówić. Warto mieć umiar, dystans, do siebie też.
W swojej twórczości często nawiązujesz do poezji graficznej, konkretnej i sztuki kon- ceptualnej. Kiedy wydałeś Waffen $$ (2002), wydawało się, że jest to epizodyczny tomik w Twoim dorobku, a tu ostatnio w 2020 ro- ku ukazał się Ra[pa]port z oblężonego świa- ta z manifestem papapaizmu.
Pomiędzy był jeszcze tomik wierszy graficz- nych Wiersze lekkich obyczajów. Tak, poezja konkretna, graficzna, konceptualna są mi bli- skie. Zawsze mnie interesowało łączenie form np. słowa pisanego z plastycznymi formami, typografią. Chodzi o to, żeby oddziaływać pod- progowo, żeby przekazywać informacje słowem i obrazem naraz. Koncept to pomysł, a poezja jest królową sztuk, bo tu słowo znaczy wszyst- ko. Nie ma dobrej poezji bez dobrego pomysłu. Pisanie o niczym, albo banałów z cyklu „ja- kie te chmury ładne”, czy „miłość jest fajna”- jest mi osobiście niepotrzebne. Zarówno przy pisaniu jak i przy czytaniu innych autorów.
20 LiryDram lipiec–wrzesień 2023