Page 101 - 42_LiryDram_2024
P. 101
do-tykanie / докосване,
przekł. Łyczezar Seliaszki, Wydawnictwo WAYAN, Sofia 2014
Dwa maty/ два мата, przekł. Łyczezar Seliaszki, Wydawnictwo WAYAN, Sofia 2016
bywa czasem płochliwa i wtedy kon- statuje poetka, że: ucieknie jak spło- szony ptak / lecz potem uparcie po- wraca / i śpiewa na koronach drzew. Dzięki lekturze tego monologu moż- na zobaczyć stolicę w innym świetle. Już nie jest taka bezduszna i obca, jak i wierszu Warszawa, w którym także zdarzają się niespodziewane powroty. Teraz pejzaż stolicy nabie- ra intymności dzięki zacisznym miej- scom w parku i kawiarni, zabytko- wych budowlach i zaułkach, a na- wet spacerowych alejkach ozdobio- nych licznymi posągami. Mieszkańcy Warszawy z wierszy Marleny Zynger, stęsknieni uczuć w każdym wieku, wybierają także na miejsca spotkań bulwary na Wisłą i centrum miasta,
a szczególnie Starówkę. A skoro miłość w tym mieście jak ptaki śpiewa na koronach drzew, nie należy stolicy omijać na trasach życio- wych zakrętów.
Zamiast tradycyjnego podsumowania na za- kończenie przytoczę jeszcze kilka cytatów, tym razem z wiersza Z wiatrem na kawę20, który należy do liryki osobistej, więc w sposób jak najbardziej naturalny oddaje myśli i nastro- je poetki. Imaginując w wyobraźni sytuację liryczną afirmującą życie, można jak relacjo- nuje poetka: z wiatrem pod rękę / na kawę iść (...) przed południem / kiedy słońce świeci tak cudnie / cięte kwiaty pachną na Foksal. Uderza w tym wierszu pogodna harmonia kompozycyjna zmuszająca do działania: lek- kość nastroju podkreśla i rytmiczna dynami- ka frazy, i sam zwiewny obraz poetycki. Gdy wybrzmiewają dalsze wersy, czuje się wy- raźny nieznoszący sprzeciwu imperatyw: ka- wę w Cavie wypiję / przepraszając Literatkę
więc w pierwszej strofie miłość może posia- dać smak szarlotki, gdy krąży wśród białych stolików / w woni herbat i kaw, na dodatek w muzyce słów starannie dobranych. Po chwili zauważamy, że miłość ta pachnie jak narcyz / chwilami jak janowiec, gdy po pierwszym pocałunku następuje feeria dodatkowych do- znań. Marlena Zynger w tej strofie, wycho- dząc od skojarzeń, że gwałtowne emocje to ogień, dzięki dwu zgrabnie połączonym me- taforom: na stosie ich dyskusji i teorii nowej / płonie pierwszym pocałunkiem, uzyskała pełnię dojrzałego synkretycznego ujęcia tego odwiecznego motywu, który dziś bardzo łatwo zbanalizować. Wszak wiersze miłosne w swo- im dorobku ma prawie każdy poeta. W ostat- niej strofie, ze względu na pewną istotną ce- chę, autorka zastosowała porównanie miłości do królewskiego ptaka, gdyż: miłość w War- szawskich Łazienkach / kroczy alejkami dum- na jak paw. Mimo to miłość, zdaniem autorki,
styczeń–marzec 2024 LiryDram 99