Page 125 - 42_LiryDram_2024
P. 125

 Od lewej: Adrianna Jerzmanowska, Krzysztof Łakomik, Marlena Zynger i Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz
tych wierszy, nie przeraża ich długość, bo czyta się je z zainteresowaniem jak opowieść, której zakończenie chce się poznać. Poeta pozostaje w swoim kosmosie, gdzie miłość i śmierć są najważniejszymi lejtmotywami od lat sześćdziesiątych XX wieku. Mistrz liryki maski, liryki roli, wciąż odciskający znaczące piętno na poetyce epistolarnej (15 listów). Z czasem jego poezja tworzy własne auto- biograficzne figury, staje się pamiętnikiem lirycznym, w którym po latach przygląda się własnemu życiu. Tylko poprzez poezję – po- wiada Wawrzkiewicz – można ocalić ulotność ludzkich wzruszeń 1. Z drugiej strony wiersz więc staje się czymś w rodzaju świadka na rozprawie, którą sam przeciwko sobie pro- wadzę2. Wawrzkiewicz najpierw anonsował: Poeta ma być wyższy ponad wszelki płacz,
by po latach skonstatować, że pisanie jest daremną próbą nieśmiertelności. Właśnie motyw vanitas będzie tym najważniejszym w twórczości Marka Wawrzkiewicza. Zda- łem sobie sprawę – mówi – z ostateczności mijania pewnych rzeczy. Wydawało mi się przedtem, że chociaż czas mija, to coś zo- staje, potem się okazuje, że nic nie zostaje. Pustka zupełna, co jest przerażające3.
MZ: Przejdźmy teraz do kolejnego ważne- go poety obecnego w „LiryDram”. To Adam Zagajewski. Poeta, prozaik, eseista. Urodził się w 1945 roku we Lwowie, ale nigdy tam nie mieszkał. Dzieciństwo spędził na Ślą- sku, w Gliwicach, zaś lata uniwersyteckie w Krakowie. Szybko zdobył sławę czołowe- go poety swojego pokolenia – pokolenia 68
styczeń–marzec 2024 LiryDram 123
fot. Piotr Kyc





























































































   123   124   125   126   127