Page 89 - 42_LiryDram_2024
P. 89
za dużo słońca
Śni mi się czasem, że jesteś znów obok choć dobrze wiem, że ciebie tu nie ma.
I widzę cię wtedy,
tak szelmowsko roześmianym, obrażonym na słońce
i moje, już zbyt mocno opalone ramiona.
A potem rozkładasz
parasol niezdarnie,
odpędzasz ostatnie dzikie promienie, te znad moich ramion
i znad mojej twarzy.
– Zniszczysz sobie cerę... – mówisz.
A tak w ogóle to opalenizna nie pasuje do kimona.
Trzepot motylich skrzydeł
Czy mogłabym być
jak Madam Butterfly,
która miłości wierną była, krzyczeć jej sercem
w samotnym zakochaniu, unosić dłonie nad
pastelową tęczą,
pachnieć jak wiśnie
kwitnące po zmroku,
kłaniać się ptakom
w nierealnym świecie,
pod niebem dziwnych zdarzeń, z jeszcze dziwniejszymi ludźmi.
Czy mogłabym być
jak Madam Butterfly,
tak smutna i zdradzona?
styczeń–marzec 2024
LiryDram 87