Page 14 - 01_LiryDram
P. 14

wszystkich opowieści. Gdzie odszedł od or- todoksji, ale nie od Boga.
Czytałam, że Isaac często wychodził też obserwować życie na ulicy, żeby dotknąć tej prawdziwej rzeczywistości...
Jak najbardziej. Przesiadywał też na balko- nie... To było jego okno na świat. Aczkol- wiek opowieści z wnętrza domu były pełne ognia, pełne życia, pełne namiętności. To go fascynowało. Podsłuchiwał i uczył się. Nie do końca rozumiał zwierzenia wiernych, ale czuł ich wagę i siłę. Wierzył, że stanowią istotę ich człowieczeństwa.
A w kwestii atrybutów boskich. Baszewis miał problem z uznaniem miłosierdzia bo- skiego. Czuł i dotykał bardziej Boga Stare- go Testamentu. Okrutnego, wymagającego, wszechmocnego, ale nie miłosiernego. Czy pod koniec życia zmienił się jego stosunek do Boga? Czy Pani wie coś na ten temat? Nie wiem. Czuł się „literą lub kropką w nie- skończonej księdze Boga”. Nawet, jeśli był „błędem w księdze Boga”, nie można go było całkowicie wymazać. Bóg był wedle nie- go sumą nie tylko wszelkich uczynków, ale i możliwości.
Jak jego bohaterowie, nie znał zamiarów Stwórcy, ale ufał Temu, który nadał kształt po- szczególnym rzeczom. Zauważył, że wszystkie stworzenia wiedzą, czego się po nich spodzie- wano. Znały swoje role. Tylko człowiek ośmie- lał się buntować przeciwko swemu Stwórcy. Zdarzało mu się wątpić, że Bóg istnieje. Ale jednocześnie nigdy nie stracił pewności, że gdzieś w niebiańskim rejestrze prowadzone są skrupulatnie rachunki wszystkich ludzi, wszystkich robaków, wszystkich mikrobów. W wiecznym archiwum Boga nic nie ginie.
Zdrady jego bohaterów zostają ukarane. Pycha również. On sam i jego postaci do- świadczają boskiej siły i bezwzględności. Wątpi i daje innym prawo do wątpienia. Nie ukrywa jednak, iż stamtąd blisko do grzechu i przepaści.
Śmierć i cierpienie są częścią tworzenia, podobnie jak każda walka z nieuniknionym.
A propos Jaszy i kary. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach to zaangażowane kobiety pokutują bardziej w podobnych okolicznościach... Mężczyźni raczej nie poczuwają się do winy... a przynajmniej rzadko ponoszą konsekwencje.
Tak. Ja też skłaniałabym się do takiej inter- pretacji...
Wydaje mi się, że Singer traktował Boga bardzo poważnie. Był oddanym wegeta- rianinem. Kochał gołębie. Bolało go za- bijanie zwierząt. Świat wydawał mu się wielką rzeźnią. Nie mógł zaakceptować bezwzględności natury. „Jak wielka mą- drość może się tak mało przejmować mę- czarniami niewinnych stworzeń?” „Treblinka jest wszędzie!” – twierdził.
A kobiety I.B. Singera? Czy on posiadał taką, która rzeczywiście ucieleśniła jego marzenia o zetknięciu się z prawdziwą kobiecością?
Było ich wiele. Tu w Polsce i później w Ame- ryce. Myślę, że spełniał się w związkach z kobietami bardziej w literaturze niż w ży- ciu. Alter ego niemal każdej z jego powie- ści kocha kilka kobiet równocześnie, każda zaspokaja inne jego pragnienia. Nie potrafi pozbawić się jednej na korzyść innej, stale tęskni. Nie przestaje być głodny. Poza tym
12 LiryDram październik 2013


































































































   12   13   14   15   16