Page 18 - 01_LiryDram
P. 18
Puls
Poezja ani się nie zaczyna na wierszach, ani na wier- szach nie kończy. Tak wydaje się brzmieć przesłanie Ewy Zelenay, kiedy sławi inwencję pędzla, wysłuchu- je muzyki konkretnej pędzącego pociągu, dziękuje Stwórcy i naturze za świątynię gór, otwiera kartę mo- rza, miasta, albo błądzi w labiryncie ludzkiego ciała. Chciałaby dotknąć słowem i tego co święte, i tego co przeklęte. W sensie stylizacyjnym – odwołać się do obrazów z dawna oswojonych w kulturze i niejaki świe- żych nowinek cywilizacyjnych i wydarzeń aktualnych. Zresztą autorka nie godzi się na ogródki sztuki, ale też rzeźbi, maluje, fotografuje, witrażuje i wizażuje, łącząc w tym duchu rozmaite formy ekspresji i poszukując no- wego wyrazu ... Jan Zdzisław Brudnicki – recenzja to- miku Ewy Zelenay „Szczęście na sekundy”
czasu – czyli z cyklu
„Moje wywiady z
Impulsionistami” (2003-2013)
Jan Zdzisław Brudnicki
Autor powinien się
z wiersza
wytłumaczyć ...
Z Ewą Zelenay rozmawia Jan Zdzisław Brudnicki
Porównywano poezję do dzbana pisanego, dzbana polewanego, do pozłacanego kub- ka, a zapis na ceramice, to często był za- pis całej kultury. U Ciebie w domu, w tym niesamowitym ogrodzie, też wszędzie widzę rzeźby, kompozycje gliniane, czy to przypadek?.
Rzeczywiście, spośród różnorodnego two- rzywa z którym się zmagam, glina wcią- gnęła mnie najwcześniej i najgłębiej. Fa-
scynuje mnie jej plastyczność, można by powiedzieć uczciwość i wierność z jaką od- daje dotyk dłoni i narzędzia. Odciska cha- rakter i duszę, nie pozwala na kłamstwo. To magiczne tworzywo ma również dla mnie znaczenie symboliczne: glina – szczątki obumarłych roślin i zwierząt, glina – życie, jakie jej nadaję. Ciągła przemiana, obumie- ranie i odradzanie, utwardzanie w ogniu, czy to nie piękne?
16 LiryDram październik 2013