Page 32 - 24_LiryDram_2019
P. 32

za sprawą autotematycznych gestów, inte- resował również radykalnych eksperymen- tatorów tworzących na początku ubiegłe- go wieku, którzy pragnęli ostatecznego sca- lenia sztuki i życia w nowym, komunistycz- nie zorganizowanym społeczeństwie. Twórca Szeptu – co niektórym wydać się może za- skakujące – w takim ujęciu okazuje się zatem znacznie mocniej zanurzony w awangardo- wej tradycji niż poeci kojarzeni z odważnymi eksperymentami językowymi, czytani zwykle w kluczu dekonstrukcjonistycznym.
Horyzont polityczności i problemy z koniunkturą
Za podstawową ramę teoretyczną przyjmuję tu spinozjańską ontologię polityczną, która na polskim gruncie jest dość dobrze zapoznana (zob. np. Deleuze 2014, Balibar 2009, Lordon 2012, Kozłowski 2011, Janik 2017), w związ- ku z czym nie będę starał się skrupulatnie rekonstruować jej założeń, ale skupię się ra- czej na jej konsekwencjach dla pola sztuki, li- teratury w szczególności (które, swoją drogą, również były już omawiane w języku polskim: zob. Bourriaud 2012, Pospiszyl 2013). Mówiąc najkrócej: ontologia Spinozy jest ontologią ra- dykalnie immanentną, pozbawioną wszelkich instancji narzucających porządek odgórnie; w jej ramach istnieje tylko jedna substancja- -Bóg – poszczególne modi substancji, które nie są od niej oddzielone, ale zawsze zawiera- ją się w niej samej, pozostają ze sobą w ścisłej relacji: każdy modus posiada własny conatus, tzn. bezwzględnie dąży do samozachowania, i pewną moc (potentia), na której opiera swoją możliwość działania (specy cznie rozumiane przez Spinozę prawo). Potentia poszczegól- nych istnień może się sumować, gdy dążą one do realizacji wspólnego celu: „Gdy dwie osoby
umawiają się ze sobą i łączą swe siły, to mo- gą wspólnie więcej dokonać, a skutkiem tego posiadają więcej prawa do natury, aniżeli każ- dy oddzielnie. A im więcej osób łączy w ten sposób swe potrzeby, tym więcej prawa bę- dą posiadali wszyscy razem” (Spinoza 2009, 713). Jednocześnie jednak dążenia jednostek mogą zostać zawłaszczone przez władzę (po- testas) rozumianą jako zdolność zarządzania afektami. Władza nie jest tu więc czymś tran- scendentnym wobec podporządkowanych, ale kształtuje się performatywnie i „od dołu”, jako efekt jej uznawania i kultywowania. Politycz- ne wnioski są proste: „Spinoza przekonuje, że demokracja jest ustrojem najbliższym stano- wi natury, ponieważ w jej przypadku nikt nie przekazuje swego prawa nikomu innemu ani nie oddaje swej mocy do czyjejkolwiek dyspo- zycji” (Janik 2017, 149). Prawo i moc, obec- ne w każdym aspekcie istnienia, z konieczno- ści działają w sposób polityczny: mogą być in- westowane w kooperatywne działania mają- ce na celu osiągnięcie wspólnych korzyści lub przejmowane (zwykle za sprawą „smutnych afektów”) przez tyranów i moralistów, którzy tym sposobem zapewniają korzyści tylko sa- mym sobie.
Idąc tym tropem, poszczególne ekspre- sje artystyczne uznać należy za określone, możliwe do relatywnie łatwego zidenty ko- wania sposoby dysponowania własną mocą w modelu kooperatywnym lub hierarchicz- nym (zaznaczyć trzeba przy tym, że to pro- blem wielowarstwowy: kooperatywnie bu- dować można system hierarchiczny wyż- szego rzędu). Zakładam, że każdy z poetów pozostaje – mniej lub bardziej świadomie – zaangażowany w budowanie określonego porządku świata; podstawowa różnica po- lega na tym, że ci i te z nich, którzy i które
30 LiryDram lipiec–wrzesień 2019


































































































   30   31   32   33   34