Page 28 - LiryDram_dodatek_2015
P. 28

Czym Złote i czerwone różni się od Zagra- bek?
W zasadzie niczym. Tyle, że w tomiku Złote i czerwone moja wypowiedź – obraz i ko- munikat – zawarta jest w klasycznym fo- remkowym kigo, czyli konsekwentnym pi- saniu w systemie następujących po sobie wersów: pierwszy wers ma pięć sylab, dru- gi siedem, a trzeci znowu pięć.
A czym Złote i czerwone Zbyszka Milew- skiego różni się od Złotego i czerwonego Miłosza Manasterskiego?
Wszystkim. Zarówno w treści, jak i w for- mie oraz okresie powstawania wierszy. Tu należy wyjaśnić, że ukazały się dwa tomiki o tym samym tytule, co było związane z do- tacją na wspólny zbiór wierszy Złote i czer- wone. W trakcie przygotowania wspólnego tomu okazało się, że takie połączenie nas w jednej okładce byłoby niekorzystne za- równo dla mnie, jak i dla Miłosza. Zwłasz- cza, że miałem już napisane 64 wiersze znacznie wcześniej, podczas gdy wiersze Miłosza powstawały w trakcie lub tuż po naszej wyprawie do Chin. Otwierający to- mik wiersz Z mądrości chińskich pochodził z 2004 roku i był od razu publikowany tego samego roku w internecie na stronie Nie- szuflada.pl, a najstarszy wiersz Pałka zapał- ka był w tej postaci już napisany i rozpo- wszechniany na początku lat 90-tych. Przede wszystkim w Złotym i czerwonym Miłosza Manasterskiego nie ma określonej formy, są to wiersze białe i często felieto- nowe. U mnie od początku, od pierwszego wersu do ostatniego jest zachowane kigo – o czym wspomniałem powyżej, oraz to, że wiersze w znacznej większości powstały znacznie wcześniej.
A nawiązując do tematu puenty otwartej w kontekście tym razem Złotych i czerwo- nych... ?
W wierszach z tego tomiku najważniejszy jest obraz, a często zdarza sie tak, że po- szczególne wiersze tworzą sekwencje obra- zów lub – co nie zmienia tej konsekwentnej zasady – cykl powiązanych ze sobą kigo. Bo obraz i komunikat jaki ze sobą niesie jest tym, co dla mnie jest najważniejsze. Doczekałem się ciekawej recenzji dziekana Uniwersytetu w Pekinie, który po prostu stwierdził, że są to wiersze chińskie. I do- wiedziałem się o tym dopiero w Chinach.
zły erotyk
miał być cień a
zakwitły kasztany
i noce krótsze
od rwanych oddechów
miał być cień więc z uporem bydlęcia
obdarowujemy siebie suchołuską
nie drżeniem konwalii
i zakwitł nam cień
żonie


































































































   26   27   28   29   30