Page 41 - LiryDram_dodatek_2015
P. 41

w którym dominuje liryka osobista z ele- mentami mistycyzmu. O poetyce w moim przypadku w dużym stopniu decyduje in- spiracja i temat, dlatego w tym tomie jest sporo wierszy sylabotonicznych, z okre- ślonym metrum, z bardzo wyszukanym rymem. I są to najczęściej krótkie formy, pisane jako monologi-wyznania. Z kolei w tomie Pokolenia, który jest moim piątym tomem, zaistniał wolny wiersz, a podmiot liryczny często jest nawet zbiorowy. Me- trum związane jest z frazą, pojawiają się dłuższe formy, które można już nazwać po- ematami. I tylko czasem zjawia się, jakby niezamierzony, rym wewnętrzny. Można powiedzieć, że przez dziesięć lat zupełnie zmieniłam styl. Można mi nawet zarzucić, że do dziś go nie mam wcale, że poszu- kuję i to jest zasadnicza wada, brak arty- zmu. Ale ja nie uważam, że to jest błąd. Nie sądzę, że to jest jakaś skaza poetyki. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że w za- leżności od problemów, czasu, w którym tworzymy – przywilejem i prawem autora jest wolność treści (słowa, tematu, pro- blemu) i ta wolność formy, która nie na- rzuca kanonów i schematów. Mamy tylko być świadomi tego, co chcemy powiedzieć i jeżeli mamy świadomość tego, co chcemy wyrazić, poszukujemy odpowiedniej formy. Zauważam, że kiedy wracam do wypróbo- wanej już poetyki, nawet po kilku latach, ale poprzez inny rodzaj doświadczenia, poprzez inny pryzmat, to widzę, że ona się kształtuje na nowo, nadaje inne formy, choć podobnym myślom i analogicznym przeżyciom. W związku z tym, jakby na- dal nie mam swojego stylu i co gorsza, nie uważam, żeby to była ułomność mojego pisarstwa.
Poznałyśmy się na Harendzie podczas uro- czystości obchodów 125. rocznicy urodzin Marusi Kasprowiczowej. Powiedziałaś mi potem, że był to moment przełomowy w Twoim życiu. Co miałaś na myśli? Co się wtedy wydarzyło?
Można powiedzieć, że w życiu każdego człowieka znajdują się na jego drodze ży- ciowej, a to szczególnie widać u artystów, tzw. kamienie milowe. I takim pierwszym kamieniem milowym dla mnie było spo- tkanie redaktora i poety Ryszarda Rodzi- ka i pojawienie się na antenie Radia Alfa w jego poetyckich audycjach oraz mój związek z grupą literacką Każdy rodzi się poetą prowadzoną przez Ryszarda Rodzika oraz dziennikarkę i poetkę Annę Kajtocho- wą. Do grupy trafiłam zaraz na początku jej powstania i przez długie lata uczestni- czyłam jako słuchaczka, jako osoba, która potrzebowała warsztatowych podpowiedzi. Na początku nawet samo spotkanie i pu- bliczne wystąpienie było wielkim przeży- ciem. Z czasem odważyłam się i co miesiąc regularnie czytałam tam swoje trzy nowe wiersze. (Taki reżim bardzo mnie dyscy- plinował). I poddawałam się tzw. krytyce pozytywnej w gronie przyjaciół. Miało to o tyle sens, że faktycznie wszystko odbywa- ło się z dużą życzliwością i motywowało do dalszej do pracy. Niestety – tak sie złożyło, że i Anna Kajtochowa i Ryszard Rodzik po kilkunastu latach odeszli od nas w sposób naturalny, zmarli w krótkim odstępie czasu. I jest to związane z normalną ludzką kondy- cją, która ma swój ziemski kres. Ale w tym momencie poczułam się potrójnie osiero- cona, gdyż wcześniej, bo w 2009 r. w wieku osiemnastu lat z powodu tragicznego wy- padku zmarł mój syn Tadeusz. Teraz więc
wydanie specjalne • 2015 LiryDram 39


































































































   39   40   41   42   43