Page 29 - ITReseller_lipiec 2015
P. 29
HUBERT KLENIEWSKI: Ten złoty śro- dek można osiągnąć, ale pod warun- kiem ścisłej współpracy z klientem, któ- ry charakteryzuje się dobrą znajomo- ścią swoich potrzeb i celów, jakie ma- ją być osiągnięte. Bez tej dobrej współ- pracy cały projekt może się nie udać.
KORNEL KUNDZICZ: Warto dodać, że jeżeli realizujemy zaplanowany projekt oparty na SDS, to trudniej o pomyłkę niedoszacowania lub przeszacowa- nia. Wspomniana wcześniej elastycz- ność zapewnia osiągnięcie oczekiwa- nych wydajności oraz pojemności śro- dowiska. Ponadto oprogramowanie szybko ewoluuje, a dodatkowo łatwo je zaaplikować, co daje nam bezpie- czeństwo rozwoju wymaganych funk- cjonalności.
IRENEUSZ URBANEK: Według mnie SDS daje większe bezpieczeństwo stronom zaangażowanym w realiza- cję nowych projektów m.in. dlatego, że najczęściej nie ma potrzeby doku- powania nowego sprzętu czy przebu- dowy zasobów fizycznych. Wystarczy dodać kolejne elementy infrastruktury aplikacyjnej i w ten sposób poprawić źle zdefiniowane wymagania klienta lub szacunki.
ŁUKASZ OLSZAK: Mając SDS, użyt- kownik może dodać do niego kolejne rozwiązania (np. 2–4 nody), o ile jest to zgodne z licencją pojemnościową SDS, i nie musi już zajmować się two- rzeniem rejestru wersji użytkowanych rozwiązań storage.
HUBERT KLENIEWSKI: Wykorzystu- jąc filozofię zawartą w SDS, można używać puli zasobów sprzętowych do budowy środowisk realizujących równolegle różne cele, np. służących do składowania danych oraz ich prze- twarzania. Ważne jest, że można w ten sposób optymalizować koszty no- wych projektów. To kolejna zaleta SDS i oszczędność, jaką można dzięki takim systemom uzyskać.
IRENEUSZ URBANEK: IBM – i część innych producentów – daje podmio- tom wdrażającym SDS dodatkowe bezpieczeństwo w postaci możliwości płynnej migracji posiadanych licencji z jednego, dotychczasowego modelu do drugiego. W razie braku dopasowa-
nia licencji klient może przy migracji wybrać tzw. licencję pojemnościową (capacity). Wtedy będzie mógł użytko- wać wszystkie potrzebne funkcjonal- ności bez konieczności powiększania pojemności.
Jakie są typowe trudności i bariery przy wdrażaniu SDS nad Wisłą?
IRENEUSZ URBANEK: Ogromną ro- lę odgrywa poziom wyedukowania i wiedza partnerów współpracujących z producentami. Nie mniej ważna jest świadomość potencjalnych klientów. Ci ostatni mają do czynienia z repre- zentantami różnych producentów. Każ- dy z nich mówi o tym samym – SDS, ale w inny sposób. Na potencjalnych klien- tów spada tyle dobra, że w efekcie mo- że to ich doprowadzić do niepewno- ści i zawieszenia decyzji. Nieraz partne- rzy wytaczają działo na muchę i wtedy trudno oczekiwać dobrych rezultatów. Również efekt klęski urodzaju może być groźny, wiadomo wszak, że gdzie ku- charek sześć, tam nie ma co jeść.
ŁUKASZ OLSZAK: Nieraz partnerom brakuje odwagi, by klientowi powie- dzieć wprost, że rozwiązanie, którego żąda, nie jest dla niego odpowiednie i powinien najpierw skorygować ocze- kiwania. Rozwiązanie musi być szyte na miarę. Niekiedy jest zainteresowa- nie, jest gotowość wyjścia naprzeciw potrzebom, ale są też braki, np. niedo- statki infrastrukturalne, ograniczenia budżetowe czy chorobliwa ostrożność i związana z tym niezdolność podjęcia decyzji itp. Jednak z moich doświad- czeń wynika, że szefowie IT czy ad-
ministratorzy w polskich firmach są świetnie wyedukowani i potrafią szyb- ko zrozumieć nowe propozycje i po nie sięgnąć.
KORNEL KUNDZICZ: SDS nie jest jeszcze standardem na polskim ryn- ku. Potrzebna jest edukacja, wymia- na doświadczeń, przykłady udanych wdrożeń. Partnerzy cały czas spotyka- ją się z dystansem ze strony potencjal- nych klientów wobec pojawiających się trendów technologicznych, często dlatego, że po prostu nie są gotowi, zarówno gdy chodzi o świadomość, jak i stan infrastruktury.
Proces ten mogą przyspieszyć duże firmy zagraniczne, które już korzysta- ją z rozwiązań SDS i na bazie doświad- czeń w sposób naturalny rekomendu- ją ten kierunek rozwoju infrastruktury w swoich oddziałach nad Wisłą.
IRENEUSZ URBANEK: Z moich do- świadczeń wynika, że już teraz kupo- wane są przede wszystkim macierze wirtualne. Oznacza to, że w ciągu naj- bliższych lat maszyny wirtualne zde- cydowanie wyprą, czy raczej wchło- ną, tradycyjne macierze. Jednak klien- ci sięgają po SDS, gdy technologicz- nie i mentalnie są przygotowani na ta- ką zmianę. Jeśli takiej gotowości brak, a partner koniecznie próbuje sprzedać nowości, to robi coś, na co klient nie jest jeszcze gotowy. Potem na forach internetowych wypisywane są żale i narzekania na partnerów, którzy nie potrafią wdrożyć zdawałoby się pro- stego systemu storage, po prostu oka- zuje się, że dla klienta ten system wca- le nie jest prosty ani intuicyjny. w
nr 11-12 (269–270) • lipiec–sierpień 2015
iT Reseller 29