Page 118 - 23_LiryDram_2019
P. 118
Trop antycznego świata w odniesieniu do młodych naiwnych listków pojawia się także w kolejnej strofoidzie:
to chyba szczęśliwa dziś Demeter śpiewa tysiącem ptasich gardeł kołysze je w ramionach drzew obiecując piękne dostatnie lato.
Co daje taki zabieg? Czemu służy przywo- ływanie greckiego mitu o Demeter i Perse- fonie? Umożliwia bezpretensjonalne odda- nie całego bogactwa skojarzeń przez z jed- nej strony nawiązanie do tradycji literac- kiej, z drugiej nasycenie utworu własnymi poetyckimi obrazami. W ten sposób owo liryczne wyznanie uzyskuje w artystycz- nym wymiarze rys oryginalności. Znamien- ne dla poezji współczesnej częste korzysta- nie z toposów jako powtarzających się mo- tywów i tematów, które przechodzą z tek- stu do tekstu od czasów antycznych, staje się także atrybutem liryki Beaty Kępińskiej. Toposy objęte tym terminem, sięgające Bi- blii i antyku, budowane są na zasadzie ob- razu mającego na celu opis jakiejś sytuacji, wskazują na jedność kulturową, na istnienie pierwotnych wzorców myślenia człowieka, które dziedziczone z pokolenia na pokole- nie oddziałują na ludzkie wyobrażenia oraz kierują ludzkimi zachowaniami. Właśnie do tak archetypicznego toposu cykliczności natury, który ma źródło w micie o Deme- ter i Persefonie (po powrocie Persefony do Demeter nastawała wiosna, a gdy Persefo- na miała wracać do Hadesu, matka smuci- ła się, czyniąc ziemię nieurodzajną), nawią- zuje autorka. Motyw następujących po sobie pór roku zostaje wzmocniony o powtarza- jące się odczucia bogiń – radości i miłości,
przeplatające się na zmianę z motywem ża- lu i żałoby. I to w efekcie powinno nauczyć nas pokory wobec praw natury. Czy zatem takiemu myśleniu poddaje się sama poetka? Trochę niepokoi ją naiwność młodych list- ków i fakt, że zataja się przed nimi prawdę, że lato szybko przeminie i z nadejściem je- sieni skończy się ich żywot, ale wiosna nie- sie ze sobą tyle radosnych uczuć, że nie spo- sób się oprzeć tej wszechogarniającej fali nadziei. Ten pełen ekspresji obraz pojawia- nia się młodych listków:
tymczasem na gałęziach ciepłe jasne słońce wywołuje tysiące porodów lepkich jeszcze od soku pomarszczonych troszkę
i zdziwionych błękitem nieba oraz własną zielonością,
to nie tylko rzetelna obserwacja odradzają- cej się wiosny. Liryk ten mocno akcentuje po- trzebę współistnienia ze światem przyrody, w nasyconych emocjami obrazach wyraźnie odbijają się uczucia poetki aż do ostatecznej konkluzji, wyrażonej czasownikiem w pierw- szej osobie, zawierającej fakt podjęcia próby pogodzenia się z odwiecznymi prawami na- tury w puencie tytułowego wiersza:
będą rosły prostowały się śmiało patrzyły w niebo
i nasączały barwą nadziei
spróbuję być liściem.
Ta nośna metafora spróbuję być liściem to gorzkie wyznanie, że żyć trzeba god- nie, pomimo chorób i lęków, nie myśląc ani
116 LiryDram kwiecień–czerwiec 2019