Page 18 - 23_LiryDram_2019
P. 18
ćwiczeniami wojska, jakie również odbywa- ły się w tym miejscu. I my także byliśmy tu przechodniami, próbując wyobrazić so- bie czasy świetności tej dzielnicy w belle époque i zobaczyć ten plac oczami bohate- ra wycieczki: Rynki, targi, moja stara fascy- nacja. Od wczesnej młodości, a nawet chło- pięctwa, widziałem i czułem w nich (rzecz jasna nie umiejąc tego dobrze wysłowić) ca- ły wielki świat pomniejszony i zredukowa- ny do rozmiarów dostępnych dla ludzkiego spojrzenia. Być może pozostało mi to z okre- su, gdy jako kilkunastoletni uczeń mieszka- łem krótko w moim rodzinnym mieście na stancji, której okno wychodziło na Rynek, duży i codziennie od rana do obiadu zasta- wiony gęsto straganami i chłopskimi fur- mankami, a o świcie i po południu używa- ny do ćwiczeń przez wojsko zakwaterowa- ne w koszarach po przeciwnej stronie pla- cu. Sąsiedztwo komend wojskowych i pląta- niny targowych głosów i krzyków, jednoko- lorowych kolumn żołnierskich i chaotycznej, barwnej pstrokacizny targowego tłumu mu- siało w mojej młodocianej wyobraźni zło- żyć się na obraz czegoś ograniczonego i za- razem bardzo rozległego. Ten obraz, syno- nim świata odbitego w odprysku wielkiego lustra, nie zatarł się nigdy w mojej pamię- ci i towarzyszył mi nieraz w moim później- szym dojrzałym życiu8.
Kolejnym naszym przystankiem było Mu- zeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskie- go, oddział Muzeum Narodowego w Kiel- cach, czyli dawna przestrzeń słynnego gim- nazjum, do którego uczęszczał przyszły pi- sarz. Zostaliśmy powitani przez Sylwię Za- charz, kierowniczkę placówki, by następnie wysłuchać prelekcji Pauliny Bies o historii szkoły. Autor zacytował także wspomnienia
kolegów Gustawa na temat nauczycieli oraz nauki poszczególnych przedmiotów, z któ- rymi się borykał lub które sprawiały mu przyjemność. W tym drugim wypadku był to zwłaszcza język polski. Dla gości mu- zeum, w tym córki pisarza, szczególnym momentem była możliwość zapoznania się z wpisem Gustawa Herlinga-Grudzińskiego w księdze pamiątkowej, kiedy z żoną Lidią Croce odwiedzili to miejsce 5 czerwca 1997 roku. Uczestnicy wycieczki złożyli również własne wpisy pamiątkowe. Po opuszczeniu gościnnych murów muzeum udaliśmy się do parku, który powstał na początku XIX wie- ku na miejscu dawnego ogrodu warzywnego i owocowego biskupów krakowskich, właści- cieli Kielc od średniowiecza do czasów Sej- mu Wielkiego. Park był ulubionym kieleckim miejscem pisarza. Zapewne wpływ na sen- tyment do stawu i ciemnych alejek wynikał również ze wspomnień randek z uczenni- cami szkół żeńskich. W wyobrażeniach ów- czesnych gimnazjalistów obszar, na którym w 1906 roku stanął pomnik Staszica z ka- mienną ławą, był właśnie tym legendarnym miejscem, gdzie Marcin Borowicz wyznał bez słów miłość Annie Stogowskiej – „Bi- rucie”. I również Gustaw Herling-Grudziń- ski w 1997 roku z radością zaprosił żonę do chwili odpoczynku w tym miejscu młodzień- czych, romantycznych spotkań.
Na ulicy Staszica rozpoczęła się autokarowa część wycieczki. Wyjeżdżaliśmy z Kielc uli- cą Seminaryjską, zwracając po drodze uwa- gę na dawny budynek Żydowskiego Gimna- zjum Męskiego, które było dumą gminy ży- dowskiej w Kielcach9. Szkoła była na wyso- kim poziomie, kształciło się w niej około 200 uczniów, w tym początkowo również Gu- staw Herling. Jadąc w kierunku Morawicy,
16 LiryDram kwiecień–czerwiec 2019