Page 74 - 23_LiryDram_2019
P. 74
i przekazuje go śmiertelnikom poprzez swe natchnienie i głos.
Jakie są pańskie plany na przyszłe projek- ty literackie? Nad czym pan teraz pracuje? – Moim obowiązkiem i moją misją jest za- dbać o to, by słodka Aniqurona przemawia- ła do ludzi i ukazywała swój świat. Chciał- bym, aby dzięki niej poznano Schuaimę, do- wiedziano się o istnieniu magów o imionach Yhoma i Oama, owoców zwanych ovellones, Alexandra de Brucco i rzek Rogitamy i Ca- lixto. Niech ten cały ten świat zostanie prze- łożony nie tylko na polski czy francuski, ale też szwedzki, rosyjski czy bengalski. Bardziej niż dla siebie chcę to zrobić dla Aniquirony; ona powierzyła mi to zadanie tak jak Matka Boska z Gwadelupy Juanowi Diego.
Jest pan członkiem organizacji pisarskich?
– Zawsze byłem samotnikiem, poetą-wy- gnańcem w odniesieniu do kręgów poetyc- kich czy literackich. Ja przynależę do Schu- aimy, miejsca, w którym są dwa księżyce (jeden przybywający, a drugi ubywający) i przynależność do tego świata to warunek konieczny mojego pisarstwa. Nie liczy się dla mnie nic więcej. Przestałem nawet opo- wiadać się za stronami politycznymi w mo- im kraju, nie ze względu na to, co politycy sobą reprezentują, ale z powodu ulotności i błahości dyskursów partyjnych.
Czy może Pan opowiedzieć o swoich zainte- resowaniach i pasjach pozaliterackich?
– Pasjonuje mnie dydaktyka, uwielbiam dzielić się z moimi studentami tym, co ko- cham i moją nie tak znów rozległą wiedzą. Lubię również podróże, kino oraz muzykę: klasyczną, bossa novę, jazz i blues.
¿Cuáles son sus planes para los futuros pro- yectos literarios? ¿En qué trabaja ahora?
– Quiero –es mi deber, esa es mi misión– que La Dulce Aniquirona le hable al mundo y muestre su mundo. Quiero que a través de ella se conozca a Schuaima, se sepa de los magos Yhoma y Oama, se conozcan los fru- tos llamados ovellones, se sepa de la existen- cia de Alexander de Brucco y de los ríos Ro- gitama y Calixto. Ese es mi interés. Que ese mundo sea vertido no sólo al polaco o al fran- cés, sino también al sueco, al ruso, al bengali. Y más que hacerlo por mí, quiero hacerlo por ella, esa fue la tarea que me fue encomenda- da, así como la virgen de Guadalupe le enco- mendó su tarea a Juan Diego.
¿Es usted miembro de unas organizaciones de escritores?
– Siempre he sido un hombre solitario, un poeta exiliado a voluntad de los círculos poé- ticos o literarios. Yo pertenezco a Schuaima, un lugar donde hay dos lunas (una crecien- te y una menguante) y mi escritura es ne- cesariamente permanencia en ese universo. Lo demás no me interesa. Incluso he deja- do de asumir posiciones políticas en mi país, no por lo que los políticos representan, sino por la evanescencia y la futilidad del discur- so partidista.
¿Podría contarnos sobre sus intereses y a - ciones extraliterarias?
– Amo la pedagogía, amo compartir lo que amo y lo poco que sé con mis estudiantes. Me encanta la música clásica, la bossa no- va, el jazz, el blues, el cine, la lluvia y viajar.
Se dice que todo es poesía: el poeta puede convertir en un poema cualquier sentimien-
72 LiryDram kwiecień–czerwiec 2019