Page 69 - 31_LiryDram_2021
P. 69

Sylwia Kanicka
1. Codzienność
Codziennie z kobiety staje się facetem i bliżej jej do pijącego ojca
niż gotującej matki,
a na blacie kuchennego stołu niekoniecznie zagniata ciasto,
choć rośnie szybciej
niż na świeżych drożdżach,
zaś do zlewu wstawia
wcale nie brudne naczynia,
a jedynie szklanki po wspólnej whisky.
Zawsze uśmiechnięta i pewna siebie zostawia w korytarzu kapcie,
w łazience szczoteczkę do zębów
i wychodzi udając,
że to czysta formalność nieformalna, zaś na przekór spojrzeniom sąsiadów powie szybkie dzień dobry
i zbiegnie ze spuszczoną głową,
a gdy znów zareaguje na dźwięk telefonu zmieni tylko makijaż, by stać się kobietą.
Ktoś nosi spodnie, niekoniecznie uszyte na miarę.
Jarosław Kapłon Izolacja
przygotowuję posiłek siadam przy stole nie obowiązują mnie
żadne konwenanse nasłuchuję kroków choćby stuknięcia bądź odgłosu moja twarz odbita w lustrze wygląda nieznajomo znów ją odtrącam nie rozmawiam ze sobą dręczy mnie myśl o samotności
w telewizji Tour de Pologne i siedemset innych stacji w których życie nie nabiera tempa jabłko na półmisku pomarszczyło się
straciło jędrność księżyc zdążył już sześć razy okrążyć świat
a ja zamiast pisać wiersze stąpam twardo po ziemi odliczam godziny jakby to był test nuklearny lub zapowiedź zimnej wojny
otwieram lodówkę światło wybucha przy nodze pojawia się kotka jonizuje powietrze głaszcząc ją poprawiam sobie samopoczucie
kwiecień–czerwiec 2021 LiryDram 67










































































   67   68   69   70   71