Page 97 - 25_LiryDram_2019
P. 97

O TWÓRCZOŚCI WYBRANYCH POETÓW KIELECKIEGO ODDZIAŁU ZLP
swoich przeczuć, obrazów, prawd. Ciągle szukam języka, którym będę mógł przeka- zać więcej. Wciąż jeszcze kusi mnie Nieku- rza, by do niej wrócić, dopowiedzieć ją. Tak wiele tam zostało i trwa we mnie. Pewne na- dzieje wiążę z malarstwem, które chcę uczy- nić swego rodzaju pośrednikiem, a może po- mocnikiem w przekazywaniu mojego świata. Także widzę potrzebę zagłębienia się w więk- szym stopniu w język  lozo i. Chciałbym co- raz precyzyjniej potwierdzać siebie, a szcze- gólnie znajdować całość, pokonywać granicę między życiem i życiem, doświadczać pew- ności drogi, jedności celu. Ciągle namawiam Boga do współpracy i mimo że już tak wiele zrobił, liczę na Jego pomoc”.
Biorę zatem pod lupę tom tegoroczny Z ob- łoków z doliny.
W poszukiwaniu „nadziei błogosławionej księgi życia”
Już u samego początku nie lada zagwozdka: zmusza do wysiłku dopowiedzenia rzucony na kartkę intencjonalny Zapis. Bardzo krót- ki, więcej niż zwięzły. Ale, odczuwam, ważny w uświadomieniu sobie potrzeby poszukiwa- nia znamion „obecności” – od wsłuchania się w ciszę, poprzez trud „myśli”, po niemożliwy do wypowiedzenia słowami „zapis stanu”. Bo jak w napięciu woli wyrazić to nabrzmiewa- jące „niewypowiedziane”, ginące „w obłoku myśli” i „w braku słów”. Tylko „otwarta ci- sza” (nie martwa, obca, nieczuła, lecz sama sobą wymowna) de niuje niewyrażalny stan „obecności”. Ledwie 8 luźno ułożonych wer- sów, a tyle narzucających się niewytłuma- czalnych jednoznacznie znaczeń!
Drugi, równie zwięzły, wiersz – minimum koniecznych słów – mówi o świetle „na- dziei” przyświecającym poetyckiemu odtwa-
rzaniu „błogosławionej księgi życia”. Tylko podjęty trud „wpisania się w każdą jej stro- nę” może uświęcić istnienie. I tak – podą- żając pamięcią retrospektywnie – w dzieciń- stwie, naznaczonym poszukiwaniem „alfa- betu”, w pomroce nieodgadnionego „lasu” zawężonych „horyzontów” zapisywały „cie- kawość [...] prześwity nieba”.
Łatwo odnajdywany w abstrakcyjnym pod- miocie lirycznym poeta „grzęźnie słowem w drodze”. W drodze od dzieciństwa wła- śnie, „nieustających zawodów”, jakże pla- stycznie odwzorowanych w wierszu Pamię- tam: Pamiętam sad/ zaplątany/ w linie/ pił- karskich boisk// pamiętam łąkę/ pełną/ lek- koatletycznych turniejów.... Z przypomnie- nia ostatniego motywu (łąki) wyrosła z cza- sem „wyuczona poetycko” matematyka łąk, zamieszczona w tomiku pt. Kształty brzegi kręgi. Warto tu choćby fragment objawić:
W matematyce łąk
wytoczone koła czasu
rozwijają kwadraty dywanów
stawiają prostopadłościany malowanego tła napinają cięciwy znaczeń
utkane materie
zaskakują
potęgowaniem obrazu
kształty
oplecione promieniami ruchu zaginają brzegi płaszczyzn przetaczają kręgi powietrza
sieczne dążeń zapadają się w głębię [...]
styczne dmuchawców podkreślają przestrzeń
październik-grudzień 2019
LiryDram 95


































































































   95   96   97   98   99