Page 12 - 05_LiryDram
P. 12
Jest jeszcze literatura styropianowa, wyho- dowana i wyniesiona na barkach wydarzeń politycznych lat 80. Ci, których wcześniej nie dostrzegano, nagle zaczęli być zauwa- żalni przez włączenie się w nurt prowa- łęsowski. I trwa to do dzisiaj. Autorzy są nagradzani, mówi się o nich. Na szczęście młode pokolenia to nie interesuje i o takich twórcach mówią: nie mieli talentu, ale wy- bili się na polityce i myślą, że są pępkiem świata. A z kolei ci niedoceniani uważają, że współcześni odbiorcy do nich nie doro- śli, dopiero następne pokolenia... Niepraw- da, ludzie są z zasady leniwi i samolubni, nie będą grzebać się w starociach. Zajmą się własną twórczością...
Jestem zapraszany na wiele festiwali za- granicznych. I nie lansuję tam tylko sie- bie, ale polskich indywidualistów, w tym polskich twórców emigracyjnych, otwar- tych na świat, ponad nasze grajdołkowate samouwielbianie. Zagranicznym poetom pokazuję „POEZJĘ dzisiaj” oraz poetyckie książki mojego Wydawnictwa IBiS. Oglą- dają z zainteresowaniem. Wówczas mówię: w tej serii mogą również zaistnieć wasze książki, ale na zasadzie wzajemności – wy wydacie wiersze któregoś z naszych po- etów, a my wasze. Godzą się i w ten spo- sób następuje wymiana licencji poetyckich. Chłonnym rynkiem dla naszej literatury jest Wschód: Białoruś, Federacja Rosji, w tym m.in. Jakucja, gdzie dobrze wspo- minają polskich zesłańców, stawiają im pomniki, budują muzea, znają naszą lite- raturę, tę dawniejszą. Jest również nasza szeroko po świecie rozlana emigracja, która może być zaczynem dla nowych dzieł lite- rackich i która podkreśla, że ich ojczyzną jest język polski.
Z jakimi krajami współpracujesz na zasa- dzie takiej wymiany literackiej?
Od Jakucka do Chicago, od Londynu po Australię (106 numer „POEZJI dzisiaj” prezentuje 14 poetów aborygeńskich) oraz z krajami słowiańskimi, najbliższymi naszej kulturze i językowi. W roku 2000 wydałem wybór wierszy pt. Niebieski dom Tomasa Tranströmera. Zapytał zdziwiony, dlacze- go wybrałem właśnie jego? Bo będzie pan Noblistą – odparłem. Jeszcze bardziej się zdziwił. Nobla dostał trzy lata temu. W Pol- sce nie było nic jego w księgarniach, tylko wydany przeze mnie Niebieski dom, któ- rego w 2000 roku sprzedało się kilka eg- zemplarzy, a po Noblu od razu cały zapas sporego nakładu.
Czyli można stwierdzić, że Aleksander Na- wrocki jest typem przywódcy z intuicją? Jest we mnie taki podpowiadacz: zrób to, kup tamto, nie rusz tego, bo będzie śmier- dzieć, strzeż się tej kobiety, a tamtej mo-
10 LiryDram październik–grudzień 2014