Page 30 - 05_LiryDram
P. 30
Aureola
Aleksander Nawrocki
M ajowa północ. W pracowni sępi profil mężczyzny – zachodzący na sufit. Reflektor bije w rozpięte na sztalu- gach płótno. Mężczyzna wpatruje się w nie intensywnie. W powalanej farbą ręce trzy- ma pędzel. Obraz jest już właściwie dawno skończony, ale malarza coś w nim niepokoi. Chuda twarz, owszem. I oczy. Mistyczne, ale zmęczone. Pasiak też dobrze wyszedł, jako mocne tło do łagodnej twarzy o prze- konywująco zarysowanym podbródku. Może domalować aureolę? Po chwili zasta-
nowienia malarz odrzuca tę myśl. To była- by zbyt natrętna metafora. Wielkość czło- wieka winna być w jego twarzy, spojrzeniu, nie w złotym kółku nad głową, w dodatku łysą. Właściwie przeszkadzają okulary; od- bierają osobowości siłę. Wychodzi na to, że święty był prostodusznym intelektualistą o ślamazarnych ruchach. Z jednej strony to dobre, bardziej ludzkie, Ale nie dla wszyst- kich. Na przeciętnym wiernym taki święty nie zrobi wrażenia. Po prostu trudno się do niego modlić.
28 LiryDram październik–grudzień 2014
ilustracja: shutterstock; montaż: as