Page 76 - 05_LiryDram
P. 76

wobec autorek nazwać je „poezją kobiecą”. Ale czy to w istocie jest poezja?
Niektórzy krytycy twierdzą, że książ- ka składa się z dwóch części: z tego, co zawiera oraz czego autor nie napisał. Co powiesz o tej drugiej części w przypadku twoich książek? Jakiego tematu, który – być może masz taki – dręczy cię i męczy, nie poruszyłeś?
Wielu tematów nie poruszyłem. U mnie jest tak, że to temat wybiera sobie mnie, a nie ja temat. Dziwisz się? Ale tak jest. Otóż inspiracje pojawiają się same. Nie zastanawiałem się nigdy, o czym napisać. Ja to w jakiś irracjonalny, instynktowny sposób przeczuwałem. I mam nadzieję, że jeszcze trochę tych inspiracji przede mną. Istnieje natomiast inne zjawisko. Niekiedy ktoś interpretujący moje wiersze dostrze- ga w nich coś, o czym nie myślałem pod- czas pisania. jakieś drugie dno, jakąś dotąd zakrytą nawet przed autorem przestrzeń. I on mi to uzmysławia. Może na tym polega wieloznaczność utworu poetyckiego? I na odwrót. Mam często przekonanie, że chcia- łem o czymś powiedzieć, a powiedziałem zbyt mało. Nie napisałem czegoś istotne- go, nie trafiłem w dziesiątkę. Tak już jest, że sam zamysł wiersza wydaje się bardziej atrakcyjny niż jego realizacja; dotknięty piórem jakby tracił swoje barwy, kurczył się, zanikał... Pomimo tego wewnętrznego wrażenia pokazuje się publicznie gotowy wiersz, z którego ktoś inny potrafi wycią- gnąć bogate treści.
Są tacy, co uważają, że pisarze nie piszą wprost o tym o czym piszą, tylko jak gdy- by obok tematu, zwłaszcza dotyczy to osób
już uznanych. A zatem, zakładając przez moment, że to twierdzenie jest słuszne, obok jakich tematów, jak myślisz, ty pi- szesz?
Trudno mi się z tym zgodzić. Pisarz, poeta porusza niemal zawsze „swoje” tematy. To tylko sprawny dziennikarz czy publicysta potrafi napisać taki tekst, w którego tezy nie wierzy. Zaspokaja zapotrzebowania redakcji, wpisuje się w aktualne potrzeby, może przekonująco chwalić to, co przed chwilą ganił, i na odwrót. Nam nikt nie na- rzuca tematyki, nie każe pisać wierszy czy powieści publicystycznych. I nawet kiedy podobne utwory powstają, to raczej z we- wnętrznych przekonań. Oczywiście, nie generalizujmy. Sami wiemy jak to niekiedy bywa. Mnie interesują sprawy egzysten- cjalne, metafizyczne, zagadnienia czasu i przestrzeni. Piszę też o śmierci, o miłości, ale nie tylko w wymiarze jednostkowym. Staram się własne doświadczenia uniwer- salizować, choć każdy mój utwór jest jakąś cząstką biografii. To o czym piszę wydarzy- ło się w moim życiu „naprawdę”. Wiado- mo, że jest w tym wszystkim również spora doza kreacji, bo poezja nie jest relacją re- portażową.
Jaki powinien być Twój wymarzony czy- telnik? Czy coś powinien wiedzieć wcze- śniej? Na co ewentualnie powinien być przygotowany? Czego oczekujesz od swo- ich czytelników?
Przede wszystkim wrażliwością, emocjo- nalnością. Nie musi on nic wiedzieć za- wczasu, bo wtedy cała przygoda z poezją na nic. Musi tutaj istnieć element zaskoczenia. Piszę dosyć komunikatywnie, a więc w tej mierze nie trzeba niczego wyjaśniać. Pew-
74 LiryDram październik–grudzień 2014


































































































   74   75   76   77   78