Page 67 - 07_LiryDram
P. 67
Paweł Krupka
Pucybutom wielkiego brata
Już czas wytoczyć czołgi i rakiety
Nie wszystkie mózgi wyprane do końca Zgniłej słuszności stalowy obrońca niewiernym zagrzmi kto Wodzem Planety
Zduszą cyfrowych mocy parytety
myśli nieświeżej ciemnego zaskrońca
w syntetycznego rzeźbiąc blasku słońca silikonowych mężów i kobiety
Najwięcej z bogów zachłannym jest Rynek z myśli i czucia przygarnia wyssanych opornych rzuca na bruk i po celach
Drzewiej wodzowie szli na pojedynek dziś się radują ofiarą poddanych niesławnie w obłych rozparci fotelach
Tomasz Mielcarek Zapamiętaj
To wszystko jest ważne, liczy się każdy szczegół: ta jaśniejąca w oddali bryła, która nagle zmieniła kolor, przeistaczając się
w migocący punkt; i ten niespodziewany błysk,
a potem już tylko drzewo nafaszerowane
światłem i tysiące dzikich pszczół, uwięzionych
w płonącym ulu, wołających głośno,
krztuszących się własnym ciałem; i ludzie z wiadrami,
i strumienie wody gasnące pod ścianą ognia; cisza, gdy słychać ciężkie oddechy,
a wiatr wzbija popiół i niesie go wysoko
jak latarnię, jak wiadomość o czyjejś śmierci.
kwiecień-czerwiec 2015
LiryDram 65