Page 31 - 12_LiryDram_2016
P. 31
sze słowo. Ale poezja wedle „Zwrotnicy” ostatecznie przyjęła i rozwijała się w śro- dowisku miasta.
Miałem dwie wersje wydarzeń. Janusz Żernicki opowiadał mi, że Przyboś przy- jechał do studentów Uniwersytetu Toruń- skiego i wystawił im przepustkę do historii osobiście. Jerzy Leszin-Koperski natomiast opowiadał i zapisał we wspomnieniu (zob. Zjawa realna), że zorganizował tam z kole- gami Klub Poetów, w środowisku tym wy- dano pismo „Helikon”. Przesłano je kore- spondencyjnie Przybosiowi, a ten obszer- nie im odpisał, pochwalając grupowe dzia- łanie, wiersze Żernickiego, Koperskiego, a ganiąc Edwarda Stachury.
Jak wiadomo, środowisko toruńskie mia- ło wielu ambitnych twórców, bo studio- wał tam Jerzy Kryszak, Krzysztof Nowic- ki, Stefan Połom, Adrianna Szymańska. Ten epizod z jesieni 1956 roku, a więc po „odwilży”, zaowocował jeszcze próbą wy- dawania pisma „Nowe Żagary”, ale jakby zapoczątkował nowy styl w kulturze nad- chodzącej dekady. Kiedy grupa toruńska spotkała się w roku 1960 w Warszawie, to wedle wskazań i recepty Przybosia po- wołała grupę Orientacja Poetycka Hybry- dy, a potem Forum Poetyckie Hybrydy. I tak w Klubie studenckim na ulicy Moko- towskiej w Warszawie przez wiele lat od- bywały się spotkania, także z Przybosiem i z Peiperem, wychodziły czasopisma stu- denckie „Widzenia”, „Orientacje”, „Inte- gracje”, almanachy (charakterystyczne przybosiowskie tytuły „Wnętrze świata”, „Zjawa realna”), serie debiutów poetyc- kich i tomów twórców awangardowych. Dodać należy, że styl grup i pism literac- kich lansowany przez Przybosia zaszcze-
pił się też w Poznaniu, Trójmieście, Łodzi i gdzie indziej. Zasada, że się jest pracow- nikiem słowa, obowiązywała powszech- nie, zwłaszcza że większość adeptów pióra miała pochodzenie plebejskie i prowincjo- nalne. I jeszcze jedna zasada powtarza- na w „Zwrotnicy” obowiązuje twórców – pragmatyzm, liczenie się z konkretną rze- czywistością i racjonalizm, odrzucenie mi- styki, mentalności opanowanej przez mity, wierzenia, rozpłynięcie się w nastrojowo- ści, kontemplacji, teorii podświadomości, anarchizmie. Odwaga tak. Intuicja tylko sprawdzona zmysłami, doświadczeniem i propozycją wartości. Krzysztof Gąsio- rowski obmyślił wedle tej zasady poetycki „skok kreacyjny” jako nowy styl awangar- dowy. Co prawda część pokolenia, jak Zbi- gniew Jerzyna, Bohdan Zadura, Tadeusz Kijonka, zwróciła się w stronę tradycji tzw. Drugiej Awangardy Czechowiczowsko-Mi- łoszowskiej, ale większość dążyła do wy- zwolenia wiersza z „katarynkowych” reguł i zrealizowania go w formie wypowiedzi WPROST (grupa o takiej nazwie to bezpo- średnie nawiązanie do programu krakow- skiej Awangardy).
Widzę już, że kontynuowanie opisu w sto- sunku do poetów, grup i poetyk – to temat na książkę. Wobec czego zakończę rzecz skrótowo paroma anegdotami.
Jednym z podstawowych terminów kryty- ki i opisu pokolenia „Współczesności” jest określenie TURPIZM. Pochodzi ono z po- lemiki Przybosia z poetyką Grochowiaka i jego kolegów, niecofających się przed krajobrazem wojny, powojnia i fizyczno- ści ludzkiej atakowanej przez biedę, sta- rość, chorobę, poniżenie. To jedna z waż- niejszych potyczek literackich w dziejach
lipiec–wrzesień 2016 LiryDram 29