Page 61 - 10_LiryDram_2016
P. 61
ra nie wiedzieć, czy rozpaczała, czy też się cieszyła. W „Gargarze” nie został ani ślad po osławionej kawiarni, jakby nigdy nie ist- niała. Kiedy koledzy Żełwakowa wtargnęli niczym krwiożercze bestie, przestrzeń ziała pustką, bez mebli i bez zapachu kawy.
O Iwanie Wołodymyrowyczu długo opo- wiadano różne historie; na przykład, że złapali go za zabójstwo Żełwakova i za- mknęli w areszcie na ulicy Gorodockiej, gdzie zachorował na gruźlicę i zmarł. Tak naprawdę, rzeczywista historia pozostaje nieznana. Nikt potem nie widział Iwana Wołodymyrowycza. Miasto jeszcze długo pytało, czy naprawdę istnieli Iwan Woło- dymyrowycz, Żełwakow i „Gargara”, czy to
tylko postaci z kolejnej lwowskiej legendy bądź sowieckiego serialu kryminalnego. I tak Lwów jest znany z miliona swoich le- gend. Legenda o „Gargarze” różni się od innych tym, że nie może po prostu być le- gendą. Istnieje wiele dowodów na istnienie kawiarni.
W tonie Genadiego zauważyłem intona- cję pytania. Odchylił się powoli do tyłu, by oprzeć się o fotel, ale od razu odbił się.
– Jest jeszcze jedna sprawa. Iwan ma pa- tronimik Wołodymyrowycz po ojcu. Woło- dymyr to imię ojca. Nigdy nie słyszałem nazwiska Iwana. Myślę, że nie jest to przy- padek, że nazwisko zostało zatajone. Dziw- na sprawa, nieprawdaż?
•REKLAMA•REKLAMA•REKLAMA•REKLAMA•REKLAMA•
WARSZAWA, ul. Krasińskiego 2, T: 22 833 84 92 • JABŁONNA, ul. Modlińska 130, T: 22 775 94 30 www.salonykrzysztof.pl• info@salonykrzysztof.pl