Page 21 - 03_LiryDram
P. 21

Jan Kasprowicz,
VI
Księga Ubogich
O starowierne melodie!
O bogomodlne organy!
Słucham was dzisiaj, jak dawniej, Do głębi rozmiłowany.
Przychodzę pod zrąb sczerniały Modrzewiowego kościoła
I słucham, jak głos mnie odwieczny Do wielkich wyznań woła.
Przytulon do lipy stuletniej, Oszołomiony jej wonią, Ulegam świętym urokom,
Co w pieśni organnej dzwonią.
Zda mi się, że w jej potędze Odzywa grom się znowu, Gdy Twórca nadawał kształty Swemu płodnemu Słowu.
Że w tych przycichłych akordach - O jakżeż czekam ja na nie! - Odzywa się Jego serdeczne
Tych kształtów umiłowanie.
Czuję, zagubion w przedwieczu, Jak dusza się moja przemienia, Jaka ją żądza porywa,
Jakie ją wznoszą pragnienia.
Z gliny, rzuconej mym rękom, Chciałbym ulepić dzieło,
Co serce by miało organne, Co z niego początek wzięło.
Wiem: nie dorówna ci ono Prawdzie Pierwszego Mistrza, Ale odbijać ją będzie,
Jak niebo woda najczystsza.
Chciałbym, ażeby się miłość Spełniała w tworzącej duszy, By oczy jej były otwarte
I zawsze otwarte uszy.
Wiem: nie dorówna ci ona Jego wszechwidnej miłości Ale ku źródłu swojemu, Iść będzie jakonajprościej.
I oto, gdy w wiejskim kościele Organy brzmią rozmodlone,
Ja z jarzmem tych pragnień moich W Jego wędruję stronę.
Przytulon do lipy stuletniej, Na łany spieszę, nad zdroje, Z pól Jego zbieram materiał Na czyn mój, na dzieło moje.
Czasem mnie kłos zastanowi, Najpłońsza zatrzyma trawa,
Lub fali jeziornej dalekie Wspomnienie w poprzek mi stawa.
I wówczas mi się wydaje -
O dumo, idąca z Boga! -
Że miłość moja tak wielka, Jak w krąg ta ziemia droga...
O starowierne melodie!
O bogomodlne organy!
Słucham was dzisiaj, jak dawniej, Do głębi rozmiłowany...


































































































   19   20   21   22   23