Page 55 - 08_LiryDram
P. 55

pisania ikon, przez nas podziwianych. I to jest ważne – odróżnia je z dumą.
A mnie – profanowi wciąż się wydaje,
że takie same znam z cerkwi greckich, rosyjskich, łemkowskich...
Wszystkie w wykwincie swych barw są jedyne – jak morze słońcem i wiatrem pisane.
Jedyne, gdy na nie popatrzymy wspólnym, zrozumiałym dla wszystkich językiem zachwytu.
Kalina Izabela Zioła
Jedenaście tysięcy metrów nad ziemią
na srebrzystych skrzydłach płynę jak anioł
pośród skłębionych mgieł
dotykam twoich rąk pode mną gwiazdy
wzbijam się jeszcze wyżej
ponad chmurami wschodzi właśnie słońce z rozpaloną twarzą
– a może to ja
przymykam oczy
mój przyspieszony oddech zagłusza twoje słowa
z oddali
biegną ku nam światła obcego miasta
lipiec-wrzesień 2015
LiryDram 53


































































































   53   54   55   56   57