Page 12 - 13_LiryDram_2016_OK
P. 12
powiedzieć. Problem i jego
opisanie zmieniają się wraz
z „porą życia”. Teraz roz-
pętałam nowy cykl poema-
tów: o losach wielkich arty-
stek, które były w związkach
z wielkimi artystami (Mówię
pochyloną cambrią i To jedno).
Tak więc pisarze jak najbardziej mają swoje tematy, których się trzymają lub któ- re ich się trzymają.
Jakimi cechami powinien dysponować twój idealny czytelnik? Co powinien wie- dzieć zawczasu i na co powinien być przy- gotowany? Czyli czego oczekujesz od swo- ich czytelników?
– Uważności. Jeśli ona będzie, to wierzę, że wyzwoli wrażliwość i potrzebę rozmowy z moim słowem. Może to być nawet spór, ale niechby był. Te cechy już świadczą o czytelniku przygotowanym do rozumie- nia poezji. Reszta stanie się sama, otwo- rzą się nowe przestrzenie myśli, a nawet odsłony faktogra czne. Wszystkie moje po- ematy przecież mają przypisy, które biegną torem równoległym do poezji.
Czy jest w twoim życiu jakaś przestrzeń, w której sztuki nie ma? Jeśli jest, to jak się z tym czujesz?
– Sztuka to wyższy poziom zaangażowania myśli i uporządkowania formy, pod którą jest przedstawiana. A forma to też treść. A jeśli tak, to zapewne codzienność potra z niej zrezygnować, ta szara nasza krząta- nina. Ale może się mylę, bo szarość potra być też doskonałym tłem dla innego koloru, podbija go, nasyca. A więc współgra z to- nami wyższymi. Szarość daje wytchnienie,
tak jak przyroda. Ale czy ten zielono-niebieski hologram wokół nas z powietrzem i ptakiem nie jest sztuką? Jest. No więc, gdzie jej ma? W śnie? Czy gdy wsuwa- my na nogi ciapcie. Ale i ta- kie scenki potem wykorzystywa- ne są w teatrze i w literaturze. Bo to opowieść o nas. Chyba nie znam odpowie- dzi na to pytanie. Ale wiem jedno, przyro- da oraz sztuka zrodzona z człowieka potra- mnie obezwładnić. Wtedy odreagowu- ję własną twórczością. Piszę wiersz, robię
gra kę lub maluję.
Gdybyś miała przez moment wcie- lić się w rolę surowego krytyka czy re- cenzenta oceniającego twoje książki, to na jakie ich mankamenty wskazałbyś przede wszystkim?
– Wiemy, że o oryginalności decyduje nie- kiedy niedoskonałość, jakiś błąd. To, co ktoś w mojej poezji uzna za mankament, ja mogę nazwać celowością i wyborem. I od- wrotnie.
Podsumowując naszą rozmowę, co uwa- żasz za swoje największe osiągnięcie i co jeszcze planujesz osiągnąć – w życiu, w li- teraturze?
– Nie umiem planować osiągnięć. Mogę wybrać temat następnej książki i nad nią pracować, ale do jakich zdarzeń mnie ona doprowadzi, tego już nie umiem przewi- dzieć.
A w życiu marzę o miłości, jak wszyscy chy- ba. Banał? To dodam: we wszystkich jej od- cieniach i rozmiarach. Jestem spełnioną matką dwóch usamodzielnionych córek.
10 LiryDram październik-grudzień 2016
fot. archiwum Elżbiety Musiał