Page 85 - LiryDram_14-2017OK
P. 85

i nieustannie przemija, jest dla poetki zapis chwili w postaci wiersza, który stając się elementem kultury o walorach artystycz- nych, jest jednocześnie indywidualną kro- niką przeżytego czasu. Dlatego nawet tak ulotne wrażenie, jak chwilowe przebywa- nie (czy to w trakcie pracy w ogrodzie, czy wypoczynku) Przy kępie macierzanki, mo- że z nagła zaowocować pięknym lirycznym utworem:
jestem
zachłystuję się
pachnącą ociężałością powietrza
sama w bezruchu
pozwalam przesuwać się obłokom
Natychmiast po lekturze tego wiersza mi- łośnikom poezji oczytanym w klasyce lite- ratury polskiej nasunie się pewne skoja- rzenie z utworem Kazimierza Wierzyńskie- go Na łące. W obu wierszach to samo in- spirujące napięcie wynikające z faktu ist- nienia-przemijania i ten sam motyw przy- rody (siano u Kazimierza Wierzyńskiego, macierzanka u Joanny Słodyczki) wzmoc- niony efektem radości z istnienia w har- monii ze światem. Budową różnią się jed- nak zasadniczo: względem siebie to kom- pozycje odwrócone – punkt wyjścia i puen- ta zestawione są odwrotnie, gdyż podmiot Joanny Słodyczki już w pierwszym wersie świadomy przeżywania, oddychając łap- czywie pachnącą ociężałością powietrza, pozostaje w bezruchu, podczas gdy pod- miot Kazimierza Wierzyńskiego zadaje re- toryczne pytanie: Czy nie za wiele mi, że jestem?
Ta bezpośrednia a rmacja życia jest głów- nym rysem charakteryzującym omawiany tom, gdyż pojawia się nawet w najbardziej melancholijno-re eksyjnych wierszach, jak np. w utworze Potrzebuję ciszy. W przy- wołanym utworze poetka, utożsamiając się z innymi wrażliwymi ludźmi, wyznaje, że kiedy po niebie wiatr rozrywa / strzę- py marzeń / człowiek ma ochotę stać się na chwilę / falą zieleni płynącą po połoni- nie. Ta tęsknota do harmonii życia osobi- stego ze światem najgłębszy znajduje wy- raz w ostatniej, mocno zmetaforyzowanej na wzór aforyzmu, zwrotce wiersza, gdy Joanna Słodyczka precyzyjnie dopowiada, jaki obraz poetycki wyraża jej tęsknotę do stoickiego spokoju jako reakcji na gwałtow- ne, niespodziewane i niekorzystne wyda- rzenia. Dlatego nawet przygnębiona, a r- mując życie, szuka wspólnoty ze światem, by choć na chwilę stać się: spokojną falą ży- cia, / która przygniatana wiatrem / pochyla się i podnosi.
Z kolei w wierszach optymistycznych – i chciałoby się napisać – pogodnych autor- ka wprost wyraża swój zachwyt nad ota- czającym ją światem; wtedy też najczę- ściej wykorzystuje własne doświadczenia i obserwacje, gdyż szczególna wrażliwość na piękno nie pozwala wobec wszelkich je- go przejawów przejść jej obojętnie. I to jest zawsze największa tajemnica każdego po- ety, które przeżycia tak bardzo zapadają mu w pamięć, że wywołują twórcze napięcie, drażniąc go dotąd, aż wreszcie powstanie konkretny utwór. Joanna Słodyczka żyje, jak większość współczesnych artystów pra- cujących zawodowo, bardzo intensywnie, może dlatego wybiera bardzo krótkie for- my, wiedząc, że dłuższych nikt prawie już
styczeń-marzec 2017 LiryDram 83


































































































   83   84   85   86   87