Page 59 - 02_LiryDram
P. 59
cznej drówce
nadziei
sława Broniewskiego życie. Poezje”
Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2011
[...]
Nie, to nie wiatrak, to los nami miota w wiecznej wędrówce szalonej nadziei, to serce, śmieszne, jak list Don Kichota do Dulcynei.
[...]
„Oda do Don Kichota”, s. 41
I.
Żyję sobie, jestem poetą,
diabli komu do tego.
Łażę, depczę warszawski beton, piszę wiersze – z niczego.
[...]
Tak wiersz z niczego powstaje, boli, raduje – z niczego...
Nie śpię do rana, wstaję – diabli komu do tego.
Roją się, pełno ich wszędzie: na sali, na korytarzu!
I nagle spostrzegłem: sędzia paragraf miał zamiast twarzy! [...]
Zrozumiałem, pojąłem w końcu, myślą jak gromem rażony,
że tutaj nie ma obrońców
i każdy jest oskarżony!
[...]
„Wiersze o wczesnej wiośnie pisane późną jesienią”, s. 38
[...]
„§”, s. 33
Władysław Broniewski, Wierszem przez życie. Poezje, Wybór i wstęp Mariusz Urbanek, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2011