Page 60 - 02_LiryDram
P. 60

Całe życie zrywam się i padam, jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi, i chwytają mnie złe listopady czarnymi palcami gałęzi.
[...]
Nie ma wyjścia, nie ma wyjścia, nie ma wyjścia,
muszę chodzić coraz dalej, coraz dłużej,
jestem wiatr szeleszczący w liściach, jestem liść zagubiony w wichurze. [...]
Muszę chodzić, muszę męczyć się wiecznie,
w mgłę za włosy mnie wloką wieczory, lecą ze mną nieprzytomne, pośpieszne moje słowa, moje upiory.
[...]
„Listopady”, s. 21
Tyś mnie kochała, ale nie tak, jak kochać trzeba,
i szliśmy razem, ale nie w takt – przebacz.
[...]
„Wiersz ostatni”, s. 75
[...]
trzeba umierać pięknie,
patrzeć w lufy wzniesione śmiało! Aż się podłe zadziwi i zlęknie,
aż umilknie łoskot wystrzałów.
„Na śmierć rewolucjonisty”, s. 20
[... ]
...<<W jednej piersi mieści się świat najszerszy, gdy się miłość poczyna,
tej mi trzeba, nie wina,
i bez niej nie ma wierszy>>
„Poeta i trzeźwi”, s. 49
[...]
I nie ma jej, tylko kwiaty zwiędłe, i nie ma nic, tylko szron w oknie. Moja miła, przebacz, już nie będę, tylko niech miłość się ocknie.
„Mówią, że dzwonię czasem”, s. 113
„Anula! Ty mi dałaś w twarz, moja córko...
Miałaś rację i po śmierci ją masz, córko-bzdurko.
[...]
„O wielkim kochaniu”, s. 111
[...]
Daj w nowym życiu, diable, miłość i śmierć, jak w tem, wiatr burzliwy na żagle, myśl – poza dobrem i złem.
Znów będę bił się i kochał, bujnie, wspaniale żył. Radość, a nie alkohol,
wlej mi diable, do żył... [...]
„Bar <<Pod Zdechłym Psem>>”, s. 51
„Życie jest diabła warte
poza Chopinem, Mozartem; poza Słowackim i Mickiewiczem jest w ogóle niczem.
Ja ... sercem poety pragnę posłuchać... [...]
„Po co żyjemy”, s. 64


































































































   58   59   60   61   62