Page 21 - 06_LiryDram
P. 21

niezdrowe i nieeleganckie. Pyszałkowatość tych, którzy uważają, że z racji bycia pisarzem lub poetą więcej im wolno mnie też czasem boli. Znam ludzi, którzy są takimi artysta- mi, że nie mogąc się utrzymać z twórczości zmuszają innych do wiecznego łożenia na swoje utrzymanie. Są to podstarzałe poetki na garnuszku mamuś, podstarzali malarze na utrzymaniu zgnębionych żon. Mogłabym rzucić konkretnymi nazwiskami, ale po co ro- bić komuś reklamę. A byłaby to reklama, bo takie zachowanie ze strony artysty jest spo- łecznie akceptowalne. Zaś informacja, że ja- kiś poeta czy aktor sprząta lub pierze budzi zdziwienie, a nawet czasem niesmak. Dlatego uważam, że jeśli cokolwiek rożni artystę od reszty ludzi to fakt, że często ma się za lep- szego od innych i wykorzystuje mit artysty do pielęgnowania takich swoich zachowań, które powinno się tak naprawdę piętnować. Jeszcze jedno może powiem. Skończyłam wydział historyczny. To bardzo uczy pokory. Jestem i pisarką i dziennikarką. Jako dzien- nikarka często robię sondy na ulicy i pytam ludzi czasem nawet o podstawowe rzeczy. Ludzie często nie są wstanie odpowiedzieć na najprostsze pytania. Na przykład od kiedy Warszawa jest stolicą Polski, choć pytam ich o to w pobliżu Kolumny Zygmunta. Wiem, że gdybym wyszła na ulicę i spytała na przykład o to, kim był Mikołaj Sarbiewski, to nie wiem czy ktokolwiek by to wiedział. A przecież był to najbardziej znany w Europie poeta, zwany Horacym Mazowsza lub sarmackim Horacym. Niemal każdy z władców europejskich chciał mieć go w swojej służbie i na swoim dworze. Ludzie nie pamiętają już pisarzy czy poetów z XIX wieku! Poza Zygmuntem Krasińskim, Adamem Mickiewiczem czy Juliuszem Sło- wackim oraz Bolesławem Prusem i Henry-
kiem Sienkiewiczem to nie wiem, kogo więcej by wymienili. Stefan Żeromski i Władysław Reymont to już bardziej początek XX wieku. Dlatego każdy, komu się wydaje, że bycie jak to powiedziałeś „artystą”, bo się jest poetą czy w ogóle literatem, malarzem, aktorem etc. czyni go niezwykłym człowiekiem – mnie po prostu śmieszy. Ja zawsze z uporem, być może godnym lepszej sprawy powtarzam, że na świecie jest ponad siedem miliardów lu- dzi, którzy nie słyszeli o Jezusie, a co dopiero o jakiejś Piekarskiej czy innych pismakach. Jeśli więc komuś się wydaje, że jest wielki, bo wydał kilka książek, czy zdobył jakieś nagrody literackie, to niech kupi za zdobyte w konkur- sie lub wypłacone jako honorarium dziesięć złotych młotek w sklepie żelaznym i stuknie się nim raz a dobrze w głowę dla otrzeźwie- nia i zejścia na ziemię. Jest takie przysłowie: „Nie było nas – był las. Nie będzie nas – bę- dzie las.” Czy myślisz, że za sto lat ktoś będzie wiedział, kim byłeś ty czy ja? Szczerze wątpię. Choć oczywiście obojgu nam życzę wszystkie- go najlepszego.
Od czego zależy i czym tak w ogóle jest według ciebie dzisiaj sukces w literaturze i w środowisku literackim?
Z sukcesem tak jak z karierą. Dla jednych będzie to sprzedaż książek w wielkim na- kładzie. Dla innych otrzymanie za książkę prestiżowej nagrody. Ale tak naprawdę co jest sukcesem zweryfikuje czas. Po przemia- nach ustrojowych żyjemy w Polsce w kulcie pieniądza. Kiedyś przy koleżance odebrałam rachunek za gaz i aż jęknęłam. Wtedy ta ko- leżanka powiedziała mi, że gdybym napisała książkę tak dobrą jak „Harry Potter” to bym nie miała kłopotów finansowych i nie jęczała- bym dostając rachunki. Odpowiedziałam jej,
styczeń-marzec 2015 LiryDram 19


































































































   19   20   21   22   23