Page 15 - 04_LiryDram
P. 15

Nie
kochałam go
zanadto
dolorystyczna
nie-miłość Haliny
Poświatowskiej
Marta Cywińska
W mojej subiektywnej antologii pol- skiej poezji surrealistycznej po roku 1956 twórczość Poświatowskiej zaj- muje miejsce szczególne. Nie dywaguję, czy utwory, które w antologii subiektywnej umieściłam, wpisują się mniej lub bardziej w nurt poezji kobiecej. Uznaję bowiem przede wszystkim kryteria tanatologiczno- -surrealistyczne, jako że tanatologiem sta- łam się nie tylko w wymiarze naukowym, ale
intuicyjno-poetyckim.
Poświatowska. Dwudziestowieczna Izol- da, Julia, Nefretete, tańcząca Nina, siostra anioła zafascynowana była w równej mie- rze śmiercią, lecz niegotowa, by umrzeć. Nieświadoma surrealistka-obsesjonatka, starannie przygotowująca swój wizerunek – poetycki post mortem, niczym Salvador
Dali, którego życie było rodzajem nieustan- nej autokreacji. Pragnęła gwałtownego współczucia, obudowując się zarazem wy- sokim murem dostojnej samotności.
W debiutanckim zbiorze Poświatowskiej, za- tytułowanym Hymn bałwochwalczy, prze- szłość, teraźniejszość i przyszłość stają się jednym ponadczasem, wpisanym w rodzaj bretonowskiej vision prémontoire. Nie ma jednej Poświatowskiej, tylko wielo–podmiot liryczny: Poświatowska-Heloiza (Nad Heloizą I, Nad Heloizą II), Poświatowską nawiedzoną (Tańcząca Nina), Poświatowską-Bereniką Z ty- tułem i dedykacją na końcu), Poświatowską- -rośliną (W słońcu południa).
Podmiot liryczny wpisany jest w makabrycz- ną, futurystyczno-surrealistyczną rekwizytor- nię, w przestrzeń absolutnej destrukcji:
lipiec–wrzesień 2014 LiryDram 13
grafika AS


































































































   13   14   15   16   17